Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2023

Pejzaż horyzontalny. Markus Matthias Krüger

  Pojęcie twórczości, czyli kreatywności, jest dziś bardzo trudne do zdefiniowania. Choćby z tego powodu, że współcześnie synonimem twórcy jest artysta. Zakłada się więc, że każdy artysta jest kreatywny i twórczy. Ale poszukując definicji twórczości warto sięgnąć do psychologii, która mówi, że akt twórczy zachodzi wtedy, kiedy jest on nowy i posiada wartość. Przenosząc tę definicję na grunt sztuki, twórczym winien być tylko oryginalny artysta, który potrafi nam zaprezentować coś wartościowego tak, jak jeszcze nikt przed nim tego nie zrobił.  Markus Matthias Krüger, “Winterdrama #8"., 2009, Oil on canvas, 65 x 100 cm, źródło: www.galerie-schwind.de/kuenstler/markus-matthias-krueger/ Wędrując po meandrach sztuki współczesnej widzę niestety, że istnieje spora grupa artystów, którzy zamknęli się w ciasnym kokonie inspiracji i czerpią natchnienie z minionych dzieł, czy od innych artystów. Dziś widać to zwłaszcza wyraźnie na przykładzie tzw. sztuki fantastycznej, gdzie horyzont doskonał

Między emocją a narracją. Jason Mowry

W lipcu 2021 roku opublikowałem w Kronice Konika tekst poświęcony twórczości Alfonsa Muchy, genialnego czeskiego malarza i ilustratora. Po jakimś czasie otrzymałem list od redaktora jednej z gazet, że chętnie by przedrukowali mój tekst, pod warunkiem, że zmienię tytuł. A tytuł artykułu brzmiał: „Alfons i jego kobiety” (https://www.facebook.com/KronikaKonika/posts/pfbid0EBcx3b7o1MWeBFLS5JiawYJ9cmtrvz8iRV7aP8vkmY2v2yK3N4Xq5d8EqFffniGYl).  Nie wiem czy słusznie, ale uznałem, że tytuł jest dobry i nie zgodziłem się na jego zmianę, więc artykuł się nie ukazał. To przekonało mnie jeszcze bardziej do tego, że Alfons Mucha, ten wielki malarz epoki secesji i fin de siècle’u, choć od jego śmierci minęło 84 lata, wciąż potrafi budzić skrajne emocje. Nie tylko przepięknymi portretami kobiet, ale i samą techniką ich wykonania. Bo ilustracyjny charakter jego sztuki jest przez wielu historyków sztuki i krytyków uważany za pośledni w stosunku do malarstwa olejnego.  Jason Mowry, Her Teeming Coronation

Magiczny wymiar tetrachromii. Luke Hillestad

Każdy z nas, w mniejszym lub większym stopniu, spotkał w swym życiu osobliwe postacie, które, czy to w sposobie życia, czy w realizowanym hobby, znacznie odbiegały od przyjętej powszechnie normy. Ja, na przykład, osobiście poznałem kiedyś jedynego w Polsce producenta katarynek, kolekcjonera starych narzędzi dentystycznych, kryptozoologa (badacza nieistniejących gatunków zwierząt), czy też przewodniczącego zrzeszenia miłośników pomp motorowych.  Luke Hillestad, Artemisia | 44" x 40" (102 x 112cm), źródło: https://www.lukehillestad.com W świecie sztuki zdarzają się też podobne osobliwości. Friedrich Schiller pisał wyłącznie wtedy, kiedy miał zanurzone stopy w lodowatej wodzie, Ernest Hemingway pisał wyłącznie na stojąco, zaś Pablo Picasso malował, kiedy obok sztalugi leżał naładowany rewolwer. Kiedy pierwszy raz w Stanach Zjednoczonych zobaczyłem na ścianach galerii obrazy autorstwa Luka Hillestada czułem, że jest w nich coś osobliwego. Po pierwsze galeria, w której się znajdow

Stłuczone lustro sztuki. Taisuke Mohri

  W dawnych przesądach wierzono, że fragment lustra, które zostało stłuczone więzi w sobie kawałek duszy osoby, która się w nim przejrzała, gdyż ostatnie odbicie w stłuczonym lustrze dzieli odbitą osobę na liczne, obce sobie fragmenty. Ten przesąd wiązał się z dawnym wierzeniem, w którym zakładano, że lustro odbijając wizerunek bierze go w posiadanie. Taisuke Mohri/ 毛利太祐 , Zip 7, pencil on paper,  95.4 x 77.1 cm, 2017, źródło: www.taisukemohri.com  Zostawiając na boku przesądy, warto zauważyć, że odbicie w lustrze od wieków fascynuje człowieka, ma nad nim jakiś osobliwą moc i władzę, bo człowiek wyobraża siebie tak, jak widzi się w lustrze. Mnie zawsze też intrygowało odbicie, zwłaszcza w rozbitym lustrze, zwłaszcza w rozbitym zwierciadle. Moja twarz podzielona była na kilka zupełnie niezależnych fragmentów, każdy o innej wielkości i ostrości odbicia, co w całości daje osobliwe wrażenie, tak, jakbym składał się z kilku osobowości, za którymi stoją przeciwstawne siły. Taisuke Mohri/ 毛利太

Dystymia malowana pędzlem. Robert Duxbury.

  Kiedy przychodzi jesień i prędzej zapada zmrok, przychodzi też czas zadumy. W długie noce ciemność może być jak ciepły koc, ale też może stać się lodową powłoką. Nierozpoznany smutek dotyka wtedy przede wszystkim ludzi wrażliwych. Do nich zaś niewątpliwie zaliczają się artyści.  Robert Duxbury, Valley , źródło: www.robertduxbury.com W gromadzonej przeze mnie od lat galerii obrazów szczególne miejsce zajmują te, które uderzają w struny emocji dając minorowy nastrój. Zazwyczaj są one malowane w chromatyce matowych, zimnych barw, gdzie dominują czernie, szarości, brązy i sepie. Do tych melancholijnych obrazów, z których wręcz emanuje smutek dołączyłem ostatnimi czasy prace młodego australijskiego artysty Roberta Duxbury’ego. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem w galerii jego akwarele nie byłem w stanie oderwać od nich oczu. Było to dość paradoksalne uczucie, bo od każdej pracy bił głęboki smutek, jakaś osobliwa forma melancholii. Jednak chciałem na nie patrzeć, tak, jakbym godził się na to, ż