Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą rysunek

Obrazy z głębokiego snu. Miles Johnston.

  Każdy z nas wie, czym jest intuicja, jednak jeżeli przyjdzie ją ubrać w słowa, to mamy nie lada kłopot. Najczęściej opisujemy intuicję jako głos wewnętrzny, przeczucie, którego pochodzenie trudno jednoznacznie wskazać, a nawet nadać mu nazwę.  Miles Johnston, Countercurrent, Oil on canvas, 2021, źródło:www.milesjohnstonart.com Często mówimy, na przykład, o niezawodnej kobiecej intuicji, która obdarza je nieomylnością, wskazujemy, że intuicja to cenny i pomocny w życiu szósty zmysł. Wiele racji miał Albert Einstein mówiąc, że „Intuicyjny umysł jest świętym darem, umysł racjonalny jest jego wiernym sługą. Stworzyliśmy społeczeństwo, które szanuje sługę a zapomina o darze.” Dlatego też współczesna psychologia akcentuje role intuicji w naszym funkcjonowaniu, często mówi o intuicji jako indywidualnym przewodniku, rodzaju cennego kompasu, który wyznacza nam drogę. O wadze intuicji w sztuce przekonał się młody brytyjski artysta Miles Johnston, który przyznaje wprost, że jego prace ...

Przybłęda z Mlecznej Drogi. Stefan Żechowski

  Wobec Stefana Żechowskiego mam wyjątkowy dług wdzięczności. Pomimo tego, że twórczość Żechowskiego nie należy do głównego nurtu i poza znawcami sztuki, dziś mało kto kojarzy to nazwisko, to dla na mnie, twórczość Żechowskiego jest wyjątkowa z wielu powodów.  Stefan Żechowski, Skrzydlata muza,1939, kredka, papier, 39-x-46-cm, wł. prywatna. Gdy byłem jeszcze dzieckiem, rysunki artysty wywary na mnie tak wielkie wrażenie, że do dziś pamiętam, jak w deszczowe dni siedziałem w szkolnej bibliotece i z niedowierzaniem i podziwem patrzyłem na reprodukcje rysunków Stefana Żechowskiego zamieszczone w magazynach i gazetach. Dziś mogę się do tego przyznać i trochę mi wstyd, że pod wrażeniem chwili wydarłem z gazet bibliotecznych strony z reprodukcjami i zabrałem je do domu. Tam, wieczorami długo wpatrywałem się w postacie faunów, zmysłowe dziewczyny, portrety filozofów, sceny z koszmarów wojny i miałem jedno marzenie: chciałem rysować jak wielki mistrz Żechowski. Nigdy mi się to nie uda...

Damian Leszczyński. Wystarczy czerń i biel.

     W 1453 roku florencki architekt i malarz, Leon Battista Alberti, opublikował krótki traktat dotyczący zasad nowego malarstwa zatytułowany Della pittura . W zasadzie Traktat nie był niczym odkrywczym, Alberti zebrał, uporządkował i powtórzył główne zasady, które mogą być pomocne przy malowaniu obrazu. Niby znali je wszyscy zajmujący się sztukami plastycznymi we Florencji, jednak prosty sposób opracowania i podania zasad, był strzałem w dziesiątkę. Chyba nawet sam Alberti nie spodziewał się tego, że ta krótka i dla wszystkich zrozumiała kompilacja zasad odniesie taki skutek. Po dwudziestu latach od pierwszego wydania Traktatu , każdy, kto zajmował się malarstwem, odwoływał się do tego krótkiego tekstu. Ale to, co najważniejsze, a i dla nas dzisiaj interesujące, to definicja obrazu autorstwa Albertiego. Prostota definicji, jak i jej precyzja, powodują, że pozostaje ona aktualna również dziś. Alberti pisze tak: dobry obraz ma być niczym okno, za którym rozpościera się w...