Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2021

Ferdynand Wielki. Siewca brylantów - o malarstwie Ferdynanda Ruszczyca.

Do dziś nie potrafię zrozumieć, dlaczego malarstwo Ferdynanda Ruszczyca traktowane jest często jako support przed obejrzeniem wielkich mistrzów pędzla polskiego przełomu XIX i XX wieku. Może dlatego, że jego biografia twórcza jest pozbawiona charakterystycznych znaków przystankowych, jak choćby studia w monachijskiej akademii? A może dlatego, że jego malarstwo trudno zmieścić w szerokiej formule tzw. malarstwa realistycznego, bo obrazy Ruszczyca aż pulsują światem baśniowym i wymyślonym. Bo nawet jeżeli malarz malował z natury, to wkładał wielki wysiłek w to, by to co widziane odrealnić. A może dlatego, że dochodząc do perfekcji warsztatowej, w wieku 38 lat porzuca malarstwo? Powodów marginalizacji Ruszczyca w panteonie malarstwa polskiego jest zapewne wiele i trudno je nawet wymienić. Jedno zaś jest pewne: przynajmniej dwa obrazy autorstwa Ruszczyca, w moim przekonaniu, są arcydziełami i mogą wisieć pomiędzy najlepszymi obrazami, które kiedykolwiek powstały. Ferdynand Ruszczyc, Pustka

Alfons i jego kobiety. Rzecz o twórczości Alfonsa Muchy.

Bywa i tak w historii, że te same rzeczy odkrywane są co jakiś czas. Na przykład idea   demokracji wynaleziona przez starożytnych Greków w ateńskiej polis, jako ustrój państwa, została zarzucona w historii na wiele wieków i ponownie odkryta w czasach nowożytnych. Podobnie było z wynalazkiem papieru, który został wynaleziony w Chinach przez kancelistę na dworze cesarza He Di z dynastii Han, około 105 r. n.e i ponownie odkryty w Europie po niemal 1000 lat. W pewnym sensie podobnie jest z twórczością Alfonsa Muchy. Ten genialny ilustrator, grafik, malarz i rzeźbiarz był sławą Paryża, Wiednia, Pragi na początku XX wieku. Jednak z czasem jego blask słabł, został pokryty kurzem zapomnienia i pewnie odszedłby w niepamięć, gdyby nie pewne wydarzenie. Alfons Mucha, Fate, 1920, olej na płótnie, 51,5 x 53,5 cm, Muzeum Alfonsa Muchy w Pradze, źródło: http://masterpieceart.net/alphonse-mucha  Na początku 1963 roku największe muzeum sztuki i rzemiosła artystycznego w Londynie czyli Muzeum Wiktorii i

Sztuka na sterydach. Witkacy i jego firma portretowa

O Stanisławie Witkiewiczu czyli Witkacym powiedziano już chyba wszystko. Z roku na rok rośnie grono witkacologów rekrutujących się nie tylko z grona historyków sztuki, ale i filozofów, fotografików, kulturoznawców, teatrologów, artystów czy teoretyków literatury. Nie ma więc sensu po raz kolejny omawiać zagadnień czystej formy, formizmu czy związku Witkacego z awangardą. Zrobiono to już doskonale. To, co dla mnie najbardziej interesuje w biografii Witkacego, niekoniecznie wśród witkacologów jest uważane za cenne w jego biografii twórczej. Moje serce skradły pastelowe portrety malowane przez Witkiewicza. Są one na tyle osobliwe, że trudno je pomylić z twórczością innego artysty.  Stanisław Ignacy Witkiewicz, Autoportret, między 19 październikiem 1930 a 20 październikiem 1930, Wysokość: 65,0 cm; Szerokość: 55,0 cm, Muzeum Narodowe we Wrocławiu             Kiedy Witkacy kończy 40 lat porzuca malarstwo olejne, filozofię i literaturę i ze względów pragmatycznych (czyli braku pieniędzy), p