Malarstwo w swej historii szukało technik i sposobów wydobywania z pamięci wspomnień i wyobrażeń, w taki sposób, by ich przenoszenie w obraz było jak najbardziej skuteczne. Kiedy ok. 1020 roku Alhazen z Basry opisał działanie ciemni optycznej, wynalazkiem zwanym camera obscura zainteresowali się nie tylko optycy ale również artyści. Trudno się temu dziwić, gdyż od czasu Renesansu w technikach malarskich poszukiwano tego, co eliminowałoby błąd ludzki. A obraz otrzymany za pomocą wynalazku zwanego camera obscura ukazywał wiernie, to, co znajdowało się przed ciemnią, ponadto rzutowany obraz dawał łagodne kontrasty, delikatne przejścia chromatyczne, miękkość modelunku przedmiotów, głębię ostrości, czyli wszystkie cechy pożądane w malarstwie. Jednak prawdziwe wyzwanie, przed którym stanęło malarstwo, pojawiło się wtedy, kiedy na scenie kultury wizualnej pojawiła się fotografia. Andrei Zadorine, Nectarines, 40x50, 2005, źródło: www.andreizadorine.com Przy tej okazji warto przywołać mało