Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą pastel

Kiedy studium rysunku anatomicznego staje się wielką sztuką. Wan Jin Gim.

  Wojciech Gerson niewątpliwie należy do największych nauczycieli malarstwa w sztuce polskiej. Jak ogromną rzeszę artystów wychował Gerson, może świadczyć fakt, że w 1931 roku katalog Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych „Gerson i Jego uczniowie” wymienia aż pięćdziesięciu czterech najwybitniejszych artystów wykształconych w jego szkole. I tak Wyczółkowski zawdzięcza Gersonowi zachwyt nad malarstwem historycznym, Stanisławski dzięki niemu pokochał pejzaż, podobnie jak Chełmoński, który pod koniec życia wyznał: „jemu jedynemu zawdzięczam wszystko”.  Wan Jin Gim, Dots, acrylic on paper, źródło: https://www.instagram.com/willeys_art Ci malarze, którzy opuścili trudną szkołę Gersona, ruszali w świat sztuki z doskonałym przygotowaniem. Nawet jeżeli potem szukali własnej drogi w twórczości, to właśnie dzięki twardej szkole u Gersona, byli w stanie w obrazie odtworzyć każdy dostrzeżony i wyobrażony kształt, innymi słowy, każdy po szkole Gersona dostawał poniekąd certyfikat, który dawał...

Obraz jako produkt uboczny. O twórczości Oleny Babak

  Z czasów młodości pamiętam, że kiedy pierwsze raz ujrzałem reprodukcję rysunków Stanisława Wyspiańskiego nie byłem w stanie zrozumieć o co tyle hałasu. Faktycznie, kolorowe pastelowe portrety były piękne, ale wydawały mi się wtedy wyjątkowo proste do narysowania, ot kilka kolorowych kresek, zrobionych pastelami i portret gotowy. Niby nic wielkiego. Od razu wyrwałem kartkę z bloku i postanowiłem narysować podobny portret. Z braku modela usiadłem przed wielkim lustrem w sypialni rodziców i zerkając na swoją podobiznę próbowałem kolorowymi kredkami narysować siebie. Już po pierwszych kreskach, wiedziałem, że coś robię źle. To patrzyłem na rozłożone reprodukcje Wyspiańskiego, na te proste kreski i jaskrawe kolory, to na swe odbicie w lustrze i moje nieudolne próby i z każdą minutą docierało do mnie, że to, co skryte pod pozorną prostotą wcale takie nie jest. Na moich rysunkach wyglądałem jak Quasimodo, na dodatek zielonkawe kolory u Wyspiańskiego pięknie dopełniały portret, zaś u mni...

Sztuka na sterydach. Witkacy i jego firma portretowa

O Stanisławie Witkiewiczu czyli Witkacym powiedziano już chyba wszystko. Z roku na rok rośnie grono witkacologów rekrutujących się nie tylko z grona historyków sztuki, ale i filozofów, fotografików, kulturoznawców, teatrologów, artystów czy teoretyków literatury. Nie ma więc sensu po raz kolejny omawiać zagadnień czystej formy, formizmu czy związku Witkacego z awangardą. Zrobiono to już doskonale. To, co dla mnie najbardziej interesuje w biografii Witkacego, niekoniecznie wśród witkacologów jest uważane za cenne w jego biografii twórczej. Moje serce skradły pastelowe portrety malowane przez Witkiewicza. Są one na tyle osobliwe, że trudno je pomylić z twórczością innego artysty.  Stanisław Ignacy Witkiewicz, Autoportret, między 19 październikiem 1930 a 20 październikiem 1930, Wysokość: 65,0 cm; Szerokość: 55,0 cm, Muzeum Narodowe we Wrocławiu             Kiedy Witkacy kończy 40 lat porzuca malarstwo olejne, filozofię i literat...

W poszukiwaniu straconego piękna. Vincente Romero Redondo

Słońce, jako najjaśniejsza i największa gwiazda w naszym Układzie Słonecznym, jest warunkiem życia, bo obdarza nas światłem i ciepłem. Nie dziwi zatem fakt, że od dawna interesujemy się słońcem, nie tylko staramy się je badać, ale także darzymy je niemal religijnym kultem i uwielbieniem. Od czasów antycznych na cześć słońca powstają niezliczone hymny pochwalne. Może nie każdy zna „Hymn na cześć wschodzącego Słońca” autorstwa Pitagorasa, czy „Pieśń słoneczną” św. Franciszka, ale za to każdy zna włoską piosenkę zatytułowaną „O Sole Mio”.  Vicente Romero Redondo, Untitled, 81×65 cm. Pastel on paper attached to board, żródło: https://vicenteromero.wordpress.com To także klasyczny hymn na cześć słońca, pieśń wdzięczności. Każdy, kto choć raz odwiedził basen Morza Śródziemnego, wie, że w rytm słońca przebiega życie ich mieszkańców. Kiedy tylko rankiem zabłysną pierwsze promienie, szeroko otwierają się okiennice, mieszkańcy z uśmiechem mrużąc oczu od porannego blasku pozdrawiają się, zacz...