„Przez rzadkie i wiekopomne zdarzenie ukrasił los życie moje; widziałem Tybet!”: pisał w XIV wieku włoski podróżnik franciszkanin Odoryk z Pordenone. Co prawda od tego czasu minęło prawie 1000 lat, jednak Tybet i jego stolica Lhasa leżą wciąż poza zasięgiem zdecydowanej większości turystów i są uważane za jeden z najbardziej odosobnionych regionów na ziemi. Nie ukrywam, że od dziecka marzyłem o tym, by spojrzeć na świat z jego dachu, odbyć podróż do Tybetu, tej najmniej zaludnionej części Chin i zmierzyć swój wzrok z Himalajami, z pasmem górskim stanowiącym nieprzebytą barierę dla reszty świata, spojrzeć na największy magazyn słodkiej wody pod Antarktydzie i Arktyce uwięziony w śniegu i lodzie. Z tego tez powodu, kiedy tylko widziałem zdjęcia, reportaże czy filmy dokumentalne z Tybetu mój świat zatrzymywał się i schodził na dalszy plan. Nie inaczej było, kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z malarstwem Ai Xuana. Jego obrazy przedstawiające Tybetańczyków na tle rodzimych pejzaży p...