„Przez
rzadkie i wiekopomne zdarzenie ukrasił los życie moje; widziałem Tybet!”: pisał
w XIV wieku włoski podróżnik franciszkanin Odoryk z Pordenone. Co prawda od
tego czasu minęło prawie 1000 lat, jednak Tybet i jego stolica Lhasa leżą wciąż
poza zasięgiem zdecydowanej większości turystów i są uważane za jeden z
najbardziej odosobnionych regionów na ziemi. Nie ukrywam, że od dziecka
marzyłem o tym, by spojrzeć na świat z jego dachu, odbyć podróż do Tybetu, tej
najmniej zaludnionej części Chin i zmierzyć swój wzrok z Himalajami, z pasmem
górskim stanowiącym nieprzebytą barierę dla reszty świata, spojrzeć na
największy magazyn słodkiej wody pod Antarktydzie i Arktyce uwięziony w śniegu
i lodzie. Z tego tez powodu, kiedy tylko widziałem zdjęcia, reportaże czy filmy
dokumentalne z Tybetu mój świat zatrzymywał się i schodził na dalszy plan. Nie
inaczej było, kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z malarstwem Ai Xuana. Jego
obrazy przedstawiające Tybetańczyków na tle rodzimych pejzaży podsycały moją
ciekawość i wyobraźnię, były jakby klamrą spinającą to, co do tej pory
wiedziałem o tej tajemniczej krainie.
Ai Xuan, Tibetan Kid, oil on canvas, źródło: www.kwaifunghin.com |
Ai Xuan, Wariors, 2016, oil on canvas, źródło: www.kwaifunghin.com |
Ai Xuan urodził się w 1947 roku w Jinhua, w prowincji Zhejiang, w Chinach. Dorastając w artystycznym klimacie, od młodości wiedział, że będzie kontynuatorem rodzinnych tradycji, dlatego po maturze aplikował na Pekińską Centralną Akademię Sztuk Pięknych, którą ukończył w 1967 roku. Niestety, po ukończeniu uczelni musiał odbyć służbę wojskową, ale w przekonaniu wojskowych notabli, z malarza nie da się zrobić żołnierza, dlatego przydzielono go do jednostki Chengdu, gdzie pełnił funkcję oficera kulturalno-oświatowego.
Ai Xuan, Skyline, oil on canvas, źródło: www.contemporary-art.org |
Tam też Ai Xuan odkrył uroki Płaskowyżu Tybetańskiego. Po skończeniu służby, już w latach 80. zaczął tworzyć serię tybetańskich portretów. To, co go najbardziej zajmowała i interesowało, to próba ukazania rozdźwięku pomiędzy ludzkim losem a wielkością natury. Ekspresyjne prace Ai Xuana utrzymane w realistycznej manierze uzyskały szerokie uznanie nie tylko w Azji, ale i na Zachodzie. Ai Xuan za serię portretów Tybetańczyków otrzymał honorową nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Pięknych we Francji w 1986 roku. Rok później podczas wystawy w Stanach Zjednoczonych, jego dwa obrazy: „Tamta jesień” i „Nieznajomy” zachwyciły samą Nancy Reagan, żonę prezydenta Ronalda Reagana. W 1999 roku Ai Xuan został włączony jako jeden z reprezentatywnych malarzy chińskich do prestiżowego „Art of China”.
Ai Xuan, Children on Snowberg, 1990, 99,5 x 80,5 cm, oil
on canvas, źródło: www.mutualart.com |
Sam artysta przyznaje, że wbrew panującej modzie w malarstwie bliskie jest mu zamiłowanie do realizmu. Z tego też powodu w 2004 roku wraz z Wang Yidongiem i Yang Feiyunem założył „Pekińską Szkołę Realizmu”, która dziś jest znana jako „Chińska Szkoła Realizmu”, która rokrocznie organizuje wystawy Państwie Środka. Dzisiaj prace Ai Xuana znane są nie tylko w Chinach, kilka lat temu ukazała się całostronicowa recenzja jego dorobku w amerykańskim Wall Street Journal, zaś w 2015 roku Ai Xuan otrzymał za wkład w wymianę kulturalną Wschodu i Zachodu „Medal Chevalier dla Sztuki Orientu” przyznany przez belgijski Parlament. W tym samym roku został nagrodzony medalem „European Art Star” przez Parlament Europejski. Nie ma się co dziwić, że jego prace są cenione nie tylko przez prywatnych kolekcjonerów z całego świata ale także przez Muzea, zostały zakupione do zbiorów Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, National, Art Museum of China w Pekinie a także do prestiżowego Fukuoka Asian Art Museum w Japonii.
Ai Xuan, Tibetan Girl, źródło: www.kwaifunghin.com |
To, co mnie urzeka w pracach artysty to ukazany z niezwykłym wyczuciem tybetański krajobraz na tle którego ukazane są portrety mieszkańców tego dachu świata. W ich portretach widać pewien hart ducha, ale także jakąś formę samotności i kruchości życia. Ponadto w obrazach widać głęboką więź artysty z mieszkańcami Tybetu, a także jego głęboki sentyment do nich. Długo zastanawiałem się nad tym, co mnie tak magnetyzuje kiedy patrzę na te niemal monochromatyczne obrazy i doszedłem do wniosku, że przedstawienie oczu Tybetańczyków, zwłaszcza dzieci. Te oczy są krystalicznie czyste, pełne melancholii i mądrości, dzieci ubrane w grube watowane kurtki, wpatrują się z obrazów z zadziwiającym poziomem dojrzałości przekraczającej ich wiek. Niewinność oczu dziecka ukazana w powściągliwej ekspresji tworzy ostry kontrast z powszechnym wizerunkiem naiwnego i wesołego dziecka, a to wzbudza empatię, bo od razu zastanawiam się o czym myślą dzieci z obrazów Ai Xuana.
Ai Xuan, Tibetan girl, 2004, oil in canvas, źródło: http://www.artnet.com |
Na dodatek pustka i głębia tła wzmacniają tę tajemniczą atmosferę tundry tybetańskiej, gdzie słychać wyłącznie zawodzenie wiatru. W obrazach zachwyca także głęboko przemyślana chromatyka, widać, że każde sięgnięcie po paletę i tonację barw nie jest przypadkowe, jest wypadkową głębokich przemyśleń, dlatego też kolorystyka kompozycji pozwala na przenikanie przez obrazy poczucia odosobnienia i izolacji Tybetańczyków. Artysta tak tłumaczy kulisy swojej pracy twórczej: „Tybet jest miejscem, które wywiera poczucie ogromnej i niezwyciężonej potęgi. Jest niezmienny i tym samym uroczysty, ludzie często czują się tu bezsilni i bezradni w obliczu potęgi natury. W 1973 roku po raz pierwszy wkroczyłem na tereny zamieszkane przez Tybetańczyków w zachodnim Syczuanie. Miałem około dwudziestu lat. Byłem wtedy bardzo ciekawy Tybetu.
Ai Xuan, Village, oil on canvas, źródło: www.kwaifunghin.com |
Ale to co zobaczyłem przerosło moje oczekiwania, równina Chengdu, jej niebo, jałowe pola i ludzie, tworzyły niezwykle duże kontrasty. Codziennie, od świtu do zachodu słońca, utrwalałem ołówkiem prawie wszystko, co mogłem zobaczyć, aby zaspokoić swój apetyt artysty. Wtedy wszystko zaczęło się we mnie zmieniać. Obudziły się moje głębokie intelektualne przemyślenia na temat Tybetu.
Ai Xuan, the silence of the tundra, oil on canvas, źródło: www.kwaifunghin.com |
Mój pogląd na sens życia i relacje między człowiekiem a naturą stopniowo się zmieniał. Szczególnie, gdy widzi się niekończącą się i majestatyczną panoramę gór, niezwykle zimne i odległe pole śnieżne, bezbarwne, matowe zbocza, śnieżne nawisy, które drżały gwałtownie pod naporem silnego wiatru i ludzi, którzy z zamkniętymi oczami przedzierali się przez śnieg, pasterzy opatulonych skórzanymi kurtkami spokojnie stawiający czoła burzy gradowej, wtedy to zaczął się zbierać we mnie niewytłumaczalny smutek, zaczął gromadzić się głęboko w moim sercu. musiałem to przenieść w sztukę, dać jakiś upust. Od tego czasu w swoich pracach staram się wyrazić znikomość i bezbronność człowieka wobec natury i krótkości życia.” Ai Xuan jest w pełni wykorzystuje swój talent i umiejętności w malarstwie, co sprawia, że potrafi odbiorców swego malarstwa zabrać w podróż na ten dach świata, do Tybetu.
Ai Xuan, The Sacred Mountain, 2009, oil on canvas, 190 x 220 cm, źródło: www.kwaifunghin.com |
Ta cisza z obrazów Xuana koresponduje ze aparycją portretowanych Tybetańczyków. A może ich spokój wynika z tego, że Tybetańczycy żyjąc na wysokości ponad 4000 m n.p.m. mają ponad dwukrotnie szybszy przepływ krwi, niż ludzie żyjący na nizinach? A jak krew szybciej płynie, to trzeba zachować przecież większy spokój.
zapraszam do wysłuchania podcastu na temat twórczości Ai Xuana:
oraz do obejrzenia filmu w serwisie youtube:
Komentarze
Prześlij komentarz