Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2021

Damian Leszczyński. Wystarczy czerń i biel.

     W 1453 roku florencki architekt i malarz, Leon Battista Alberti, opublikował krótki traktat dotyczący zasad nowego malarstwa zatytułowany Della pittura . W zasadzie Traktat nie był niczym odkrywczym, Alberti zebrał, uporządkował i powtórzył główne zasady, które mogą być pomocne przy malowaniu obrazu. Niby znali je wszyscy zajmujący się sztukami plastycznymi we Florencji, jednak prosty sposób opracowania i podania zasad, był strzałem w dziesiątkę. Chyba nawet sam Alberti nie spodziewał się tego, że ta krótka i dla wszystkich zrozumiała kompilacja zasad odniesie taki skutek. Po dwudziestu latach od pierwszego wydania Traktatu , każdy, kto zajmował się malarstwem, odwoływał się do tego krótkiego tekstu. Ale to, co najważniejsze, a i dla nas dzisiaj interesujące, to definicja obrazu autorstwa Albertiego. Prostota definicji, jak i jej precyzja, powodują, że pozostaje ona aktualna również dziś. Alberti pisze tak: dobry obraz ma być niczym okno, za którym rozpościera się widok na tyle i

Wielka podróż, czyli jak Michał Anioł jechał do Ameryki

Jest rok 1498, w kamieniołomach w Carrarze na północy Toskanii na tle bielejących   zboczy Alp Apuańskich przechadza się Michał Anioł. Próbuje znaleźć odpowiedni blok białego marmuru na zaplanowaną rzeźbę. Z poprzednich prac ma złe doświadczenia, nie raz śnieżnobiały głaz po odkuciu fragmentu miał w sobie żyłę ziemi, albo ukryty pęcherz powietrza, był w środku jak ser szwajcarski. Młody rzeźbiarz nie chce tym razem popełnić błędu przy wyborze materiału. Po niemal rocznych oględzinach w końcu znajduje taki, który go zadowala. Wielki blok białego marmuru ważący kilka ton zostaje załadowany na specjalny wóz. Jego transport z Carrary do Rzymu trwa tyle co ciąża - dziewięć miesięcy, mimo tego, że odległość od Carrary do Wiecznego miasta to tylko 400 kilometrów. Prędzej do Rzymu dociera 23 letni Michelangelo Buonarroti. Jest wreszcie pewny, że może podpisać umowę z francuskim kardynałem Jeanem de Bilhères na wykonanie rzeźby mającej zwieńczyć jego grób. podliczywszy koszty własne, umawia się

Damian Lechoszest. Sztafeta przez płotki z pędzlem w dłoni.

     Współczesny amerykański malarz Morgan Weistling jest mało znany w Polsce, a jeżeli już jego nazwisko jest gdzieś kojarzone, to głównie z branżą filmową, bo Wistling był przez lata twórcą plakatów filmowych realizowanych w Hollywood, do takich filmów jak „Akademia Policyjna” czy „Terminator”. Morgan Weistling w pewnym momencie życia porzucił zawód ilustratora filmowego i zajął się malarstwem. Za jego sukcesem w Ameryce stoją dziś przynajmniej dwa powody. Powodem pierwszym jest tematyka obrazów Weistlinga, artysta maluje głównie sceny rodem z Dzikiego Zachodu, ilustruje pierwszych osadników czy wojnę secesyjną, z całym sztafażem strojów i rekwizytów. Amerykanie kochają taką tematykę, która dla nas jest dość egzotyczna i, nie ma co ukrywać, mało pociągająca. Drugim powodem sukcesu Weistlinga jest jego warsztat pracy, bo artysta maluje w stylu dawnych mistrzów. Jak sam przyznaje w jednym z wywiadów, nie byłby nigdy malarzem, gdyby na swej drodze nie spotkał Freda Fixlera, który prowad

Czy będę mógł zasnąć jak obejrzę rzeźby Rona Muecka?

Ronald Mueck urodził się w Australii w 1958 roku. Jego rodzice całe życie pracowali w przemyśle lalkarskim, dlatego też młody Ron od czasów ukończenia szkoły średniej pomagał w rodzinnym interesie. Z czasem podjął pracę jako projektant lalek dla telewizji, współpracując z Jimem Hensonem odpowiedzialnym za bajkę Ulica Sezamkowa. Później pracował nad makietami do półanimowanego filmu fantasy „Labirynt”, w którym zagrał David Bowie.  Ron Mueck, Mask II, 2001–02, mixed media, Gift of Helen and Charles Schwab through the Art Supporting Foundation to the San Francisco Museum of Modern Art. © Ron Mueck Ale ambicja Rona Muecka była zupełnie inna, nie chciał zostać lalkarzem, chciał wyjść poza rzemiosło i tworzyć prawdziwą sztukę. W pewnym sensie dostał podarunek od losu, kiedy ożenił się ze scenarzystką Caroline Willing, bo wszedł w środowisko sztuki. Jego teściowa Paula Rego była artystką, regularnie wystawiała swe obrazy w Londynie, gdzie mieszkała i miała pracownię. Podczas rodzinnych wakac