Na temat Zdzisława Beksińskiego powiedziano już wiele. W ostatniej dekadzie ukazało się kilkanaście książek, setki artykułów, powstał film fabularny i filmy dokumentalne opowiadające o twórczości artysty. Nie ma sensu powtarzać tego, co znają już miłośnicy malarstwa Zdzisława Beksińskiego, nie ma też sensu robić wprowadzenia do jego twórczości dla tych, którzy by ją chcieli poznać. Czy w tej sytuacji można powiedzieć o jego sztuce coś nowego? Można jedynie z perspektywy osobistej. Dlatego nie będę pisał o Beksińskim z perspektywy chłodnego badacza, ale wyłącznie z perspektywy zaangażowanego odbiorcy, miłośnika jego twórczości. Ilekroć patrzę na obrazy artysty z Sanoka stawiam sobie pytanie: co stało za sekretem jego twórczości? Odpowiedzi na to pytanie poszukałem w poprzednim pokoleniu artystów, u Adama Chmielowskiego, który pisał, że szczerość jest sekretem i gwarantem dobrego malarstwa. Wedle brata Alberta, należy malować tylko to, co się czuje, czego się osobiście doświadczyło, co n...