Kiedy przyjechałem z emigracji, by dalej już kontynuować studia w Polsce, wiedziałem, że muszę oprócz nauki znaleźć jakieś miejsce zarobkowania. I tak znalazłem pracę jako ilustrator w jednym z wydawnictw wrocławskich, które specjalizowało się w literaturze dziecięcej. Praca była nieregularna, wiec bywało tak, że w miesiącu wykonywałem zaledwie dwie, trzy ilustracje, ale bywały i takie momenty, kiedy w ciągu kilku dni zilustrować trzeba było sporo książek. Edward Povey, SOUS LE CERVEAU, 2022, Oil on Belgian linen, 140 X 120 cm, żródło: www.edwardpovey.com Jeden moment z tej pracy pamiętam dobrze do dziś, kiedy to prezes wydawnictwa zwołał cały zespół i powiedział, że kilka książek właśnie weszło do kanonu lektur szkolnych i za 4 dni należy je oddać do druku, tak, by mogły znaleźć się na półkach wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego. Wtedy to pobiłem swój dotychczasowy rekord pracy bez snu, rysowałem nieprzerwanie 72 godziny. Jak się potem okazało, ilustracje z ostatnich...