Malarstwo na przestrzeni epok przechodziło wiele transformacji. Każda zmiana, mimo wewnętrznego zróżnicowania posiada jednak cechę wspólną. Artyści chcący zmienić oblicze sztuki, uznawali panujący za ich życia styl za wyczerpany, wyeksplorowany, a tym samym bezwartościowy, dlatego też szukali nowych rozwiązań. Kiedy przychodzi wiek awangardy, w definitywny sposób odrzuca dziedzictwo minionych epok, proponuje swoisty punkt zero. Dodatkowo ostrze krytyki kieruje w stronę tych, którzy tkwią w oparach przeszłości szukając w tradycyjnych formach czegoś wartościowego dla sztuki. Roberto Ferri, NARCISSUS, olio su tela,150 x 110 cm, 2017, źródło: www.robertoferri.net Bywa jednak i tak, że to, co uznano za przeżytek, wraca jak bumerang i potrafi na nowo zachwycać. Tak stało się z secesją. Ale aby artysta współczesny w poszukiwaniu wartościowego stylu sięgał aż do baroku? Tej epoki bezguścia, to trzeba być kimś wyjątkowo odważnym, albo bezczelnym. Po co dziś w malarstwie wskrzeszać j...