Przejdź do głównej zawartości

Obrazy, w których mieszka cisza. Carlos Morago.

 

Każdy z nas ma takie momenty w życiu, kiedy chce uciec od hałasu i poszukuje ciszy. Jednak, nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, że kompletna cisza jest, nie dość, że wyjątkowo rzadkim zjawiskiem, co równie szkodliwym. Zwyczajowo absolutna cisza, czyli całkowity brak dźwięku, jest trudna do osiągnięcia w środowisku naturalnym ze względu na obecność zjawisk przyrodniczych, takich jak wiatr, woda czy odgłosy zwierząt. W kilku miejscach na świecie zbudowane są w celach badawczych specjalne komory dźwiękowe, w których poziom tła akustycznego jest zbliżony do zera decybeli. Na przykład w Orfield Laboratories w południowym Minneapolis wybudowano komorę akustyczną, która pochłania 99 procent dźwięków i miejsce to jest rekordzistą Guinnessa w kategorii najcichszego miejsca na świecie. 

Carlos Morago, SALIDA AL JARDÍN, 2021. Oil on panel. 50 x 70 cm, 2021, źródło: www.carlosmorago.com

Jednak co ciekawe, zbyt długie przebywanie w tego rodzaju komorze akustycznej może wywołać nawet halucynacje. Najdłuższy rekordowy  czas przebywania w komorze wynosi obecnie 45 minut. Zwyczajowo, po kwadransie przebywania w absolutnej ciszy słyszymy wyraźnie bicie własnego serca, po dwudziestu minutach słyszymy przepływającą w żyłach krew, zaś przymykanie i otwieranie powiek wydaje się być na poziomie hałasu zbliżonego do otwierania zardzewiałej metalowej klapy śmietnika. Wtedy też pojawiają się halucynacje. 

Carlos Morago, Azulejos 122 x 81 cm, źródło: www.carlosmorago.com

Absolutna cisza nie jest więc naszym naturalnym środowiskiem, podobnie jak zupełna ciemność, dlatego ilekroć tęsknimy za ciszą, to zapewne mamy na myśli brak codziennego hałasu, czyli klaksonów samochodów, trzaskających drzwi od windy, krzyku dzieci, zaś takie dźwięki jak odległy śpiew ptaków, szum liści poruszanych przez wiatr, czy kojący szelest płynącego strumyka są wręcz pożądane, bo koją nas i uspokajają. Ilekroć myślę o ucieczce od hałasów tylekroć stają mi przed oczyma obrazy hiszpańskiego malarza Carlosa Morago, bo nikt inny jak on nie potrafi tak trwale połączyć kompozycji malarskich z ciszą i spokojem.

Carlos Morago, Sillas tonet 50x50, źródło: www.carlosmorago.com

            Carlos Morago urodził się w 1957 w Madrycie. Artysta odziedziczył po ojcu zamiłowanie do malarstwa i to pod jego okiem rozpoczął naukę od wytrwałego odwiedzania i studiowanie dzieł sztuki w Muzeum Prado. Później uczęszczał na zajęcia w Szkole Sztuki i Rzemiosła oraz na kursy nauki rysunku w Círculo de Bellas Artes, by finalnie studiować na prestiżowej Real Academia de Bellas Artes de Santa Isabel de Hungría. Zadebiutował indywidualnie w 1976 roku i od tego czasu zorganizował mnóstwo wystaw zarówno w Hiszpanii, jak i za granicą. W 2002 roku został mianowany członkiem korespondentem Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych.

Carlos Morago, Paseo, 2023. Oil on Wood, 24 × 40 in | 61 × 101.6 cm, źródło: www.carlosmorago.com

            Obrazy Morago ukazują nam kompozycje o intymnym charakterze, charakteryzują się wyrafinowanym i zniuansowanym chromatyzmem, czyli paletą zgaszonych kolorów, które nadają obrazom jakąś delikatną miękkość. Jego obrazy najczęściej prezentują naturę lub oddane z ogromną drobiazgowością opuszczone wnętrza. Morago w swych obrazach wyklucza wszelkie odniesienia do postaci ludzkiej, przedstawiając naturę i architekturę wolną od wszelkich zakłóceń, dlatego jego obrazy ukazują w miękkim modelunku wysuszone kwiaty lub chłodne, ciche i opuszczone wnętrza. Artysta przez sztukę stara się pokazać swoje miasto Madryt, w przedziwnej odsłonie, bo portretuje wyłącznie zgaszoną zieleń ogrodów i wnętrza pustych budynków. 

Carlos Morago, Puerta, 2023. Oil on Wood. 20 × 20 in | 50.8 × 50.8 cm, źródło: www.carlosmorago.com

Patrzymy na opuszczone ogrody, dziedzińce i puste pokoje z zewnątrz, przez pozostawione półotwarte drzwi, tak jakbyśmy podglądali czyjeś wnętrza. Być może za tę ciszę w obrazach odpowiada sposób w jaki artysta przedstawia przestrzenie oświetlone słabym światłem; jego powtarzające się tony w obrazach to szarości i biele, to przez to jego prace nabierają niemal lirycznej intensywności i tajemniczości. Interesują go niezamieszkane przestrzenie, opuszczone wnętrza, które odsłaniają i jednocześnie coś ukrywają. 

Carlos Morago, SILLÓN Y VENTANA, 2020. Oil on panel. 50 x 50 cm, 2020, źródło: www.carlosmorago.com

Nie ma się co dziwić, że twórczość hiszpańskiego artysty opisywana jest jako medytacja na temat czasu, przemijania, dekadencji i degradacji. A wszystko to podane jest w wyjątkowo poetyckim języku, od którego współczesne malarstwo tak mocno się dystansuje. 

Carlos Morago, PUERTA VERDE, 2020. Oil on panel. 50 x 50 cm, 2020, źródło: www.carlosmorago.com

Trudno przypisać twórczość Morago do nurtu hiperrealizmu, bo artysta nie dokonuje wizualnej inwentaryzacji tego co postrzega, raczej bada marginalne i nieoczekiwane obszary życia, nadaje im przez to jakiś wyjątkowy charakter, ściąga z obserwowanych miejsc krzykliwą kolorystykę, czyni je pustymi. Te jego  porzucone pejzaże archeologii są, z jednej strony świadectwem minionych czasów pożartych przez przemijanie, a z drugiej zaś stanowią wizualną formę refleksji nad przemijaniem, w których mieszka już tylko kurz samotności i cisza nicości. 

Carlos Morago, ESCAPARATE, 2023, Oil on panel. 30 x 40 cm, 2024, źródło: www.carlosmorago.com

Artysta konstruując sceny o wielkiej sile lirycznej, nasycone enigmatyczną, niemal metafizyczną atmosferą daje nam przykład, że artysta może być również kimś ukazującym nieobecność. Ponadto, jego osobliwe martwe natury są bardzo poetyckie, tak jakby artysta za pomocą pędzla pisał liryczne strofy. Maluje zwłaszcza kwiaty i rośliny, ale także ceramikę i inne elementy, które wyróżniają się na tle zajmującym dużą część kompozycji. 

Carlos Morago, VISTA DE CASA CON PUERTA VERDE, źródło: www.carlosmorago.com

Pamiętam, że kiedy wyszedłem z galerii, która prezentowała w Madrycie jego obrazy, to jeszcze długo niosłem w sobie ciszę, która pozostała ze mną w tych obrazach pełnych miękkości i prostoty, pomimo tego, że wkoło dudnił zgiełk wielkiego miasta.

 

Zapraszam do wysłuchania podcastu na temat twórczości artysty:



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Skrzynia pełna skarbów. Kaplica Sansevero w Neapolu

Dzisiejszy odcinek będzie wyjątkowy, bo poświęcony nie konkretnemu artyście a miejscu. Swego czasu, kiedy pracowałem we Włoszech, zdarzało mi się bywać w Neapolu kilka razy w miesiącu. Nigdy jednak nie miałem na tyle czasu, by odwiedzić perłę miasta pod Wezuwiuszem, czyli kaplicę Sansevero, o której niejednokrotnie czytałem.  Antonio Corradini, Skromność, (detal), 1752, Kaplica Sansevero w Neapolu, źródło: https://www.museosansevero.it Po kilkunastu latach, gdy wróciłem na kilka dni do Neapolu obiecałem sobie, że mogę nie zjeść pizzy, nie spacerować po słynnej Spaccanapoli, ale tajemniczą  i osobliwą kaplicę musze odwiedzić. Tak też się stało. Kaplica schowana w ciemnym zaułku pomiędzy obdrapanymi budynkami, suszącym się praniem absolutnie z zewnątrz nie zdradza tego, jaki kryje brylant.  Giuseppe Sanmartino, Cristo velato, 1753, Kaplica Sansevero w Neapolu, źródło: https://www.museosansevero.it Położona przy Via Francesco de Sanctis pod numerem 19-tym, na północny zachód od kościoła S

Wojna światów według Jakuba Różalskiego.

     Będąc kiedyś w Wiśle zobaczyłem ulotkę Muzeum Magicznego Realizmu. Jako, że Muzeum było niedaleko mojego zakwaterowania, postanowiłem zobaczyć miejsce, które reklamowało się jako jedyne tego typu muzeum w Europie. W odnowionej willi polskiego naukowca Juliana Ochorowicza trafiłem na obrazy Jakuba Różalskiego, które opowiadały alternatywną wersję wojny polsko-bolszewickiej z 1920 roku.  Jakub Różalski,  1920 - Guest from the west, źródło: https://jrozalski.com/ Bardzo mi się podobały te obrazy, miały   mocno ilustracyjny charakter, może nieco komiksowy, ale w tym najlepszym wydaniu. Dla mnie obrazy spełniały wszystkie kryteria sztuki, która może się podobać: za każdym z obrazów stał fenomenalny pomysł, na dodatek w mistrzowski sposób udało się artyście wydobyć z wyobraźni fantazmaty i przenieść je w kompozycje. Te obrazy mnie zaskoczyły, bo widać w nich było wpływ malarstwa Młodej Polski, pejzaże jak z miniatur Stanisławskiego, nieco skrótowe, lecz doskonale oddające klimat wiejski

Alfons i jego kobiety. Rzecz o twórczości Alfonsa Muchy.

Bywa i tak w historii, że te same rzeczy odkrywane są co jakiś czas. Na przykład idea   demokracji wynaleziona przez starożytnych Greków w ateńskiej polis, jako ustrój państwa, została zarzucona w historii na wiele wieków i ponownie odkryta w czasach nowożytnych. Podobnie było z wynalazkiem papieru, który został wynaleziony w Chinach przez kancelistę na dworze cesarza He Di z dynastii Han, około 105 r. n.e i ponownie odkryty w Europie po niemal 1000 lat. W pewnym sensie podobnie jest z twórczością Alfonsa Muchy. Ten genialny ilustrator, grafik, malarz i rzeźbiarz był sławą Paryża, Wiednia, Pragi na początku XX wieku. Jednak z czasem jego blask słabł, został pokryty kurzem zapomnienia i pewnie odszedłby w niepamięć, gdyby nie pewne wydarzenie. Alfons Mucha, Fate, 1920, olej na płótnie, 51,5 x 53,5 cm, Muzeum Alfonsa Muchy w Pradze, źródło: http://masterpieceart.net/alphonse-mucha  Na początku 1963 roku największe muzeum sztuki i rzemiosła artystycznego w Londynie czyli Muzeum Wiktorii i