Każdy z nas nosi w sobie mniejszy lub większy lęk przed ciemnością i mrokiem. Doraźnie pomaga wtedy ucieczka przed ciemnością i szukanie jakichkolwiek źródeł światła, które zgaszą przerażający mrok. Mniej się wtedy boimy tego, co niewidoczne, co może kryć się w mroku i może być źródłem zagrożenia. Dlatego też światło, jako wyzwolenie łagodzące strach przed nieznanym, jest jak wybawienie, coś co daje nadzieję, uspokaja, bo światło to znak czyjejś obecności. Nie ma się co dziwić, że wielu artystów tak chętnie malowało i maluje nokturny, czyli sceny mocne. Bo tego rodzaju obrazy uderzają wprost w struny emocji dając przepiękny akord, jakiś niewypowiedziany rodzaj tajemniczej nostalgii.
Richie Carter, SePréparer, oil on linen, 20x20, źródło: www.richiecarterfinearts.com
Obserwując bacznie świat malarstwa pieczołowicie, chętnie i skrupulatnie poszukuję nokturnów, scen nocnych, gdzie mrok i światło dają wyjątkową symfonię, czasem bliższą muzyce niż dziełom plastycznym. I tak do mojej prywatnej kolekcji ulubionych nokturnów dołączył amerykański artysta młodego pokolenia Richie Carter. Jego prace trafiają wprost do serca, nie ma w nich zbędnego gadulstwa, jest wyłącznie dawkowanie dobrotliwego światła w mroku. Artysta tak kadruje kompozycję malarską, by światło było w nich głównym bohaterem.
Richie Carter, Aching it felt, oil on linen, 15x20, źródło: www.richiecarterfinearts.com |
Richie Carter urodził się i wychował na obrzeżach Kalispell w stanie Montana. Już w szkole średniej zauważył, że lubi przebywać raczej na zewnątrz niż w domu i ma talent do rysowania i malowania i co więcej, to zajęcie sprawia mu ogromną przyjemność. Dlatego też po ukończeniu szkoły średniej w 2007 roku otrzymał stypendium i rozpoczął studia malarskie w małym college'u w San Diego. Niestety, już pod koniec pierwszego semestru wiedział, że ta instytucja nie jest dla niego, gdyż szkoli młodych adeptów w sposób nowatorski.
Richie Carter, Those Golden Nights, oil on linen,
16x36, źródło: www.richiecarterfinearts.com
Richie Carter, Lonely Past, oil on linen, 10x20,
źródło: www.richiecarterfinearts.com |
Richie Carter, It's in the knight that shines, oil on
linen, 12x16, źródło: www.richiecarterfinearts.com |
„Dla
mnie malarstwo to uniwersalny język wizualny, który przełamuje bariery i mam nadzieję,
że dzięki mojej pracy może służyć kultywowaniu autentycznych więzi międzyludzkich. Moim celem jest tworzenie efektownych,
uderzających, ale uproszczonych obrazów, które wywołują emocje, a to z kolei
pozwala na dialog między bogatą tradycją realizmu a współczesną rzeczywistością.
W coraz większym stopniu moja kariera artystyczna polega na podróżowaniu po
świecie z moim plenerowym pudełkiem malarskim, które pomaga mi robić liczne
notatki malarskie w czasie moich podróży. Potem przynoszę je z powrotem do
mojego studia w Montanie, aby pracować nad obrazami w większej skali. Inspirują
mnie romantyczne wyobrażenia dawnych artystów, którzy robili to samo,
podróżując, spotykając nowych ludzi i odwiedzając ciekawe miejsca, które w
jakiś sposób trafiły potem do sztuki. Uwielbiam ideę używania tradycyjnych
metod malarskich i łączenia ich z elementami, które mówią o naszym współczesnym
świecie. Zwłaszcza dotyczy to światła, tego naturalnego ale i też tego
sztucznego. Może to być para odległych reflektorów samochodów lub latarnia przy
drodze”.
Richie Carter, La Nuit est finie, oil on linen, 30x30, źródło:
www.richiecarterfinearts.com |
Obserwując biografię twórczą Richiego Cartera widzę w niej z jednej strony inspiracje europejskie, z drugiej zaś powrót do przedstawiania Zachodu Gór Skalistych, które artysta tak dobrze zna. Jedno jest pewne, niezależnie od tego, jaki motyw artysta wybierze stara się, by to co dostrzegł, przełożyć na wyrafinowaną kompozycję malarską. Tym samym, artysta z Montany dołączył do licznej rzeszy malarzy zafascynowanych ideą światła, udowadniając, że światło jest fundamentem dobrego malarstwa i stanowi jego siłę. Dlatego ilekroć spotykam malarzy, którzy szukają czegoś bardziej ogólnego niźli tylko ujęcia wrażenia barw, to przyglądam się im z ogromnym zainteresowaniem. W malarstwie Richiego Cartera ujęło mnie to, że nie tyle stara się on oddawać w obrazach barwy obserwowanych przedmiotów, co raczej poszukuje syntezy światła, szuka tego, co może być nośnikiem określonych emocji.
Richie Carter, Waiting, oil on linen, 18x24, źródło:
www.richiecarterfinearts.com |
Dlatego nie jest to bierne rejestrowanie wizualne natury o wschodzie czy zachodzie słońca, czy gra sztucznych świateł w nocy, lecz jest to raczej próba zapisu tego, co sam malarz na temat światła myśli, jak chce je widzieć, jak je sobie wyobraża. Ma to oczywiście silny związek z obserwacją przedmiotów i zdarzeń, jednak tego rodzaju ogląd natury jest tylko podpowiedzią w skonstruowaniu takiej palety kolorystycznej, która by zadośćuczyniła wydobyciu z wyobraźni barwnych kompozycji malarskich. Dlatego jest częściowo prawdziwe stwierdzenie, że taki świat, który przedstawia Carter, po prostu nie istnieje, bo świat ukazany w jego obrazach jest kliszą jego wyobraźni, jest odbiciem jego marzeń, wizji i miłości do przyrody, do pejzaży miejskich, do światła.
Richie Carter, Notre Dame en Lumière, oil on linen, 30x40, źródło:
www.richiecarterfinearts.com |
W jego pracach widać świadomość luminizmu, bo artysta nie boi się mierzyć z ostrymi kontrastami, wręcz szuka kulminacyjnych momentów świetlnych o wschodzie i zachodzie słońca, mierzy się i mocuje ze sztucznym światłem, prowadzi z nim za pomocą pędzla ciekawy dialog. W jego obrazach widać też ogromną żywiołowość i niemal zachłanność na wrażenia barwne.
Richie Carter, We’ll make it through, detal, 11x14,
źródło: www.richiecarterfinearts.com |
Z jednej strony możemy dostrzec tu geniusz twórczy, który w skrótowej formie potrafi zamknąć w jaskrawej palecie ulotne wrażenie chwili, z drugiej zaś doskonałe panowanie nad techniką. Na jego obrazy, zwłaszcza te, które ukazują mocne kontrasty świetlne mogę patrzeć godzinami. Jest w nich zaklęta jakaś magia i wyczarowane piękno.
Richie Carter, TEMPERATE & TOLUENE, Oil, 18 x 22 in,
źródło: www.richiecarterfinearts.com |
Ciemny wieczór z licznymi punktami światła, dogasanie dnia, nadciągająca noc w gęstniejącym mroku wywołuje minorowy nastrój, refleksję, nostalgię i zadumę. Taka kolorystyka daje złudzenie ciszy i wprowadza w stan kontemplacji, dziwnego zawieszenia i oczekiwania. Nawet jeżeli taki świat istnieje wyłącznie w wyobraźni artysty, to warto go podejrzeć na obrazach. Może potem stanie się częścią naszych snów?
Zapraszam do wysłuchania podcastu na temat twórczości artysty:
Komentarze
Prześlij komentarz