Przejdź do głównej zawartości

Ukrywając się przed światem. Dan Markus Åkesson

 

Jest wiele prawdy w tym, że najlepiej widać emocje na twarzy człowieka. Kiedy dopada nas smutek, rozdrażnienie, gniew, zniechęcenie, radość czy odraza, mimika twarzy reaguje niemal natychmiast dostosowując fizjonomię naszej twarzy do aktualnych emocji. Z tego też powodu, kiedy chcemy ukryć nasze emocje często zakrywamy twarz dłońmi. W ten sposób chcemy zachować prywatność i uniknąć rozpoznania sądząc, że zakrycie twarzy daje nam naturalny sposób kontroli. W przypadku dzieci, a i czasem też dorosłych, gest zakrycia twarzy dłońmi jest niewystarczający, wtedy też szukamy schronienia pod jakimś przykryciem, kocem czy pledem, gdzie jesteśmy całkowicie niewidoczni i wydaje nam się, że zupełnie odcięci od świata. 

Markus Åkesson, Witch Riding Backwards (Indigo), 2022-21, Oil on canvas. 145 x 100 cm / 57 x 40 in, źródło: www.markusakesson.com

W tym szczelnym kokonie pozostajemy sami ze sobą mając komfort prywatności, w którym nie musimy już nic maskować. Ta forma ucieczki w głąb siebie jest stanem trudnym do opisania, a jeszcze trudniejszym do ukazania w sztuce. Ale jak się okazuje nie jest to niemożliwe. Kiedy pierwszy raz w Szwecji obejrzałem w galerii obrazy współczesnego szwedzkiego malarza Markusa Åkessona, od razu urzekły mnie te osobliwe portrety osób owiniętych we wzorzyste całuny. Jego portrety z misternie oddanymi wzorami tkanin były przepełnione jakąś głęboką symboliką. 

Markus Åkesson, The Grove (2020), oil on canvas, 180 x 140 cm, źródło: www.markusakesson.com

A jednocześnie było coś dziwnego w tych upiornych portretach. Postacie owinięte w powtarzalny motyw, ukazane były na tym samym deseniu, które wyścielało tło. Portretowane postacie tym samym wtapiały się w nie i zanikały, nie można zobaczyć ich twarzy. Tkanina z nadrukowanymi wzorami, ta osobliwa otulina zakrywała i ukrywała przed widzami nie tylko rysy twarzy. Patrzyć mogłem wyłącznie na płótno, które ukazuje inne płótno, otrzymując serię uniemożliwionych bezpośrednich spotkań. Ale wiedziałem, że we wszystkich tych portretach ukrytych za wzorzystymi całunami kryła się ludzka natura i wszystkie jej sekrety. Markus Åkesson, malując jej kontury, krok po kroku, w końcu maluje portret natury ludzkiej.

Markus Åkesson, Now you see me (Blue and Gold Kimono), (2019), oil on canvas, 180 x 140, źródło: www.markusakesson.com

            Markus Åkesson urodził się 10 lipca 1975 roku w małej wiosce Sporsjö na obrzeżach Kalmaru w południowo-wschodniej Szwecji. Jest to teren otoczony bezkresnymi lasami. Jego ojciec pracował jako leśniczy, a matka zajmowała się domem. Mały Markus był najmłodszym z czworga rodzeństwa i spędził wiele dziecięcych godzin na rysowaniu otaczającego go świata, głównie lasu. Wtedy też zrodziły się w nim zainteresowania mitami i magią. W szkole średniej uczył się w technikum samochodowym ale spędzał wolny czas na malowaniu aerografem samochodów i motocykli. 

Markus Åkesson, Danse Macabre, (2020), oil on canvas, 145 x 100, źródło: www.markusakesson.com

Od najmłodszych lat widać było jego artystyczne nastawienie, dlatego też po ukończeniu szkoły zaczął pracować w przemyśle szklarskim, a już jako dorosły znalazł pracę jako grawer kryształów w pobliskiej fabryce. W malarstwie jest samoukiem, czerpiąc większość swojej wiedzy z literatury. To, na co warto zwrócić uwagę to fakt, że figuratywny styl malarstwa olejnego Åkessona nie był modny we wczesnych latach jego twórczości. Jednak po ugruntowaniu swojej pozycji Markus Åkesson zorganizował kilka wystaw indywidualnych, które okazały się ważnymi krokami w kierunku jego obecnej pozycji artystycznej. Na prace Markusa Åkessona duży wpływ mają mity i baśnie, widać to zwłaszcza w jego wczesnych pracach, które obracały się wokół tematów takich jak: przejście od dzieciństwa do okresu dojrzewania, ucieczki przed światem, poczucia wstydu. Obecnie malarz mieszka i pracuje w Nybro w Szwecji ze swoją żoną, ceramiczką Ellen Ehk. Jego studio malarskie znajduje się w dawnej Fabryce Szkła w Pukeberg w Nybro.

Markus Åkesson, The Mask (Girl With Veil), 2015, 100x150cm, oil on canvas, źródło: www.markusakesson.com

            To, co fascynuje dojrzałą twórczość skandynawskiego malarza, to zainteresowanie różnego rodzaju wzorami, które umieszcza na obrazach. Artysta zaczynał nieśmiało od wzorów na dywanach i gobelinach jako tło w swych obrazach, przechodząc z czasem do bardziej skomplikowanych materii, integrując tekstylia ze swoimi modelami. Bohaterzy prac Markusa Åkessona są owinięci w różne całuny ze skomplikowaną materią ornamentyki, stopniowo artysta skupia się całkowicie na tkaninie i jej wzorach, które ostatecznie stają się głównym tematem jego obrazów, zwłaszcza w serii „Teraz mnie widzisz". Sylwetki zwykle obecne na wcześniejszych pracach artysty, tym razem są całkowicie ukryte, bo pokryte są prześcieradłami o różnych wzorach i fakturach. 

Markus Åkesson, Untitled, 2013, oil on canvas, źródło: www.markusakesson.com

Z tego też powodu Åkessona określa się często mianem malarza wyobraźni, który swoje kompozycje ozdabia różnymi kostiumami i akcesoriami. Sam artysta tak o sobie mówi: „Przygotowując tę serię obrazów, czerpałem inspirację z idei przestrzeni wewnętrznych, zarówno fizycznych, jak i mentalnych. Zawinięty w całun człowiek jest odcięty od świata, jest w miejscu, w którym najczęściej śpimy i śnimy. To tam przechowujemy rzeczy, które chcemy chronić, to tam możemy swobodnie eksplorować wymiary naszej fantazji i snów”. 

Markus Åkesson, Let me sleep through the night (Somnium), 2017 Huile sur toile — 210 × 100 cm. Courtesy of the artist & Galerie Da-End, Paris, źródło: www.markusakesson.com

W tych portretach o wielkiej intensywności plastycznej Åkesson mnoży symbole i ścieżki interpretacji, pozwalając nam rozszyfrować zarówno namacalne emocje jego charyzmatycznych postaci, jak i historie ukryte we wzorach tkanin i gobelinów, które wdzierają się w przestrzeń w sposób wszechogarniający. Psychologiczny wymiar prac ucieleśnia nie tylko temat, ale także wystrój, który potęguje wrażenie psychicznego zamknięcia. Artysta tak mówi o tej serii obrazów: „Przez ostatnie lata pracowałem nad serią obrazów, które nazywam „Now You See Me”, co jest również tytułem mojej wystawy w Sztokholmie. Na początku kupowałam tkaniny i ubrania, które mnie inspirowały, ale w końcu sam zacząłem projektować wzory. W ten sposób jestem w stanie wykorzystać moją osobistą ikonografię w tkaninach i stworzyć bardziej przekonującą narrację. Interesują mnie stare opowieści i symbole, a także projekty i ikoniczne obrazy z historii sztuki. Fascynują mnie tajemnice. Dlatego mój model jest zawoalowany, owinięty wieloma warstwami wzorów, jak ukryte znaczenia w starych opowieściach. W ten sposób opowiadam różne historie za pomocą wzorów. Interesują mnie tu różne kultury i symbole; lubię zderzać różne style projektowania w swych obrazach”.

Markus Åkesson, The Composer, 2021-22. Oil on canvas, 100 x 145 cm / 40 x 57 in, źródło: www.markusakesson.com

            Przyznam się szczerze, że kiedy pierwszy raz oglądałem w galerii te wielkoformatowe obrazy, to towarzyszył mi pewnego rodzaju niepokój.  W oglądaniu tych portretów bez twarzy było coś złowieszczego, jakaś forma wizualnej klaustrofobii, tak jakby portretowany człowiek był zawłaszczany przez wzorzyste tkaniny. Być może, niektórym w kompozycji przeszkadza ten teatralny charakter inscenizacji, ale wrażenie, które towarzyszy oglądaniu tych obrazów jest niezapomniane. Gdy widzimy jak malarz za pomocą pędzla misternie otula swoje obiekty we wzorzyste jedwabie i satyny, pozostawiając widoczne jedynie zarysy ich twarzy, kończyn i torsów, to ma się wrażenie, że za tymi całunami kryje się jakaś tajemnica. 

Markus Åkesson, Witch Riding Backwards (Phtalo Turqoise). 2018. Oil on canvas. 100 x 80 cm / 40 x 31 in, źródło: www.markusakesson.com

Lepiej może tych postaci nie odsłaniać pozbawiając welonu z płótna, bo nie wiadomo, kto i co kryje się pod nimi.

 Zapraszam do wysłuchania podcastu na temat twórczości artysty:





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Skrzynia pełna skarbów. Kaplica Sansevero w Neapolu

Dzisiejszy odcinek będzie wyjątkowy, bo poświęcony nie konkretnemu artyście a miejscu. Swego czasu, kiedy pracowałem we Włoszech, zdarzało mi się bywać w Neapolu kilka razy w miesiącu. Nigdy jednak nie miałem na tyle czasu, by odwiedzić perłę miasta pod Wezuwiuszem, czyli kaplicę Sansevero, o której niejednokrotnie czytałem.  Antonio Corradini, Skromność, (detal), 1752, Kaplica Sansevero w Neapolu, źródło: https://www.museosansevero.it Po kilkunastu latach, gdy wróciłem na kilka dni do Neapolu obiecałem sobie, że mogę nie zjeść pizzy, nie spacerować po słynnej Spaccanapoli, ale tajemniczą  i osobliwą kaplicę musze odwiedzić. Tak też się stało. Kaplica schowana w ciemnym zaułku pomiędzy obdrapanymi budynkami, suszącym się praniem absolutnie z zewnątrz nie zdradza tego, jaki kryje brylant.  Giuseppe Sanmartino, Cristo velato, 1753, Kaplica Sansevero w Neapolu, źródło: https://www.museosansevero.it Położona przy Via Francesco de Sanctis pod numerem 19-tym, na północny zachód od kościoła S

Wojna światów według Jakuba Różalskiego.

     Będąc kiedyś w Wiśle zobaczyłem ulotkę Muzeum Magicznego Realizmu. Jako, że Muzeum było niedaleko mojego zakwaterowania, postanowiłem zobaczyć miejsce, które reklamowało się jako jedyne tego typu muzeum w Europie. W odnowionej willi polskiego naukowca Juliana Ochorowicza trafiłem na obrazy Jakuba Różalskiego, które opowiadały alternatywną wersję wojny polsko-bolszewickiej z 1920 roku.  Jakub Różalski,  1920 - Guest from the west, źródło: https://jrozalski.com/ Bardzo mi się podobały te obrazy, miały   mocno ilustracyjny charakter, może nieco komiksowy, ale w tym najlepszym wydaniu. Dla mnie obrazy spełniały wszystkie kryteria sztuki, która może się podobać: za każdym z obrazów stał fenomenalny pomysł, na dodatek w mistrzowski sposób udało się artyście wydobyć z wyobraźni fantazmaty i przenieść je w kompozycje. Te obrazy mnie zaskoczyły, bo widać w nich było wpływ malarstwa Młodej Polski, pejzaże jak z miniatur Stanisławskiego, nieco skrótowe, lecz doskonale oddające klimat wiejski

Polski Michał Anioł - Stanisław Szukalski

Stanisław Szukalski na schodach przed wejściem do Art Institute w Chicago, 1920, org. fot. archiwum R. Romanowicza, skan. M. Pastwa. Współczesne badania z zakresu psychologii wskazują jednoznacznie, że u niektórych osobników we wzgórzu mózgu występuje mniej receptorów dopaminy. Wzgórze mózgu odpowiada przede wszystkim za materiał zmysłowy, który trafia do naszej świadomości, zaś dopamina w odpowiedniej ilości działa jak skuteczny filtr, odsiewający między innymi te informacje, które są dla nas zbędne. Niedobór dopaminy powoduje, że do kory mózgowej wpada silny strumień chaotycznych i nieposegregowanych informacji. Dopamina działa na dodatek jak chłodnica dla naszego mózgu, gdy jej brakuje, mózg potrafi się wtedy „przegrzać” od nadmiaru bodźców. W efekcie tego, niektórzy osobnicy z niedoborem dopaminy potrafią wykształcić ponadprzeciętne zdolności, głównie związane z postrzeganiem przestrzennym, reszcie zaś pozostaje obłęd. Biografia Stanisława Szukalskiego zdaje się być wypadkową tych