Przejdź do głównej zawartości

Lady In Red, czyli rzecz o malarstwie Liu Yuanshou.

 

Jeżeli ktokolwiek twierdzi, że symbolika koloru nie ma dla niego większego znaczenia, niech spróbuje zrobić pewien eksperyment myślowy w postaci testu i wyobrazić sobie, że posyła własną córkę do I komunii ubraną w karminową sukienkę. Albo niech spróbuje zobrazować sobie reakcję otoczenia, kiedy na pogrzeb kogoś bliskiego przyjdzie ubrany w różowy garnitur, lub spróbuje namówić swa przyszłą żonę, by na ślubnym kobiercu stanęła ubrana w czarnej sukni z czarnym welonem. Znaczenie kolorów w naszej tradycji wrosło tak dalece w tzw. tkankę miękką odczuć społecznych, że traktujemy pewne konwenanse kolorystyczne na zasadzie obowiązującej powszechnie umowy, której złamanie grozi ostrym sprzeciwem. Tego rodzaju konwenanse użycia barw związane są z lokalnie wykształconą kulturą, dlatego w cywilizacji zachodu czerń jest dziś symbolem żałoby, zaś w krajach azjatyckich biel, gdyż jest to związane z pustynnym krajobrazem, na którym dostrzec można bielejące kości zmarłych. 

Liu Yuan-Shou, Hypnosis 催眠, 2014, Oil on Canvas, 130 × 170 cm, źródło, www.artsy.net

Ale bywa też i tak, że poszczególna symbolika barw ma swe odrębne znaczenia w lokalnych państwach czy społecznościach. Najlepszym przykładem jest znaczenie koloru czerwonego, który może oznaczać ogień, płodność i odwagę, ale także niekontrolowaną namiętność i żądzę, może oznaczać miłość, ale także zdradę i jurność, może oznaczać oddanie ale i męczeństwo i krew. 

Liu Yuan-Shou, Untitled, Oil on Canvas, źródło, www.artsy.net

Jak duży ładunek emocjonalny niesie z sobą czerwień wystarczy przywołać powiedzenia: być czerwonym ze złości, czerwienić się ze wstydu, być czerwonym jak burak, zapodać komuś czerwonego kura, odwiedzać dzielnicę czerwonych latarni, dostać czerwoną kartkę, mieć czerwony pasek na świadectwie itd. Ale kolor czerwony, obok oczywistych skojarzeń, będzie miał też inne, zwłaszcza w krajach, które zostały dotkliwie pokąsane wirusem komunizmu. Dlatego też, kiedy pierwszy raz oglądałem obrazy autorstwa współczesnego chińskiego malarza Liu Yuanshou, pierwsze na co zwróciłem uwagę, to dominacja czerwieni w jego kompozycjach. W zasadzie każdy obraz chińskiego artysty jest skąpany w czerwieni, każdy portret kobiecy jest ukazany w towarzystwie czerwonego jedwabiu jak sztandar, który nie tylko zakrywa ich nagość, ale i krępuje je, wiąże, jest dla nich piętnem krzywdy, pełni po prostu rolę kajdan.

Liu Yuan-Shou, Untitled, Oil on Canvas, źródło, www.artsy.net

 Kobiety z obrazów Liu Yuanshou pomimo olśniewającej urody, wydają się być zrozpaczone, desperacko próbują zrzucić jarzmo czerwonej boleści, smutku i żałości. Ciekawe jest to, że jeżeli spojrzymy na obrazy Liu Yuanshou przez tę symbolikę całkowicie znika z nich wątek erotyczny, tak, jakby symbolizm czerwieni był tym, co usuwa skutecznie całą resztę.  

Liu Yuan-Shou, Untitled, Oil on Canvas, źródło, www.artsy.net


            Liu Yuanshou rodził się w 1967 w Pekinie, w Chinach. W stolicy Chin ukończył też wydział malarstwa na Uniwersytecie Pekińskim. Jego pierwszy sukces przyszedł w 1991 roku, kiedy obraz „We Are Not Strangers in That Era” został nagrodzony na wystawie z okazji 70. rocznicy powstania Komunistycznej Partii Chin. Od tego czasu malarz stał się popularny nie tylko w Chinach, ale i w innych krajach Azji i Europy. Artysta brał udział w międzynarodowych targach sztuki, takich jak Art in London, Fine Art Asia w 2010 i w 2011 roku. Dzisiaj jego malarstwo jest postrzegane przede wszystkim w kontekście doskonałości warsztatowych, które chiński malarz opanował wręcz perfekcyjnie. Artysta nie ukrywa tego, że przez wiele lat studiował dzieła dawnych mistrzów europejskich, by poznać i opanować tajniki malarstwa. 

Liu Yuan-Shou, Rotation I ,II,III,IV 旋轉I ,II,III,IV, 2013-2014, Oil on Canvas, 180 × 66 cm, źródło, www.artsy.net

Jednak, same zdolności warsztatowe nie czynią jeszcze kogoś artystą. Liu Yuanshou wybrał dla swojej sztuki nieco karkołomną drogę, bo wyłącznymi bohaterami jego obrazów są kobiety i czerwień. Nie ukrywa tego, że za wizerunkiem kobiety kryje się jego wizja świata, jego przemyślenia, a samo malarstwo pełni dla niego rolę komunikowania się ze światem. Tak więc nie bacząc na nowinki, na mody panujące w malarstwie, Liu Yuanshou stara się praktykować sztukę w duchu dawnych mistrzów, tym samym ma  świadomość, że idzie w sztuce pod prąd. Jego wizerunki starannie wystudiowanych kobiet owiniętych w karminowy jedwab są wysoce symboliczne. Artysta przyznaje, że jego obrazy są wysoce erotyczne, ale nie jest to główny cel jego malarstwa. To, co stanowi istotę jego malarstwa to kobiecość, jedwab i jego kolor. 

Liu Yuan-Shou, ReforgeII, 2013, Oil on Canvas, 200 × 180 cm, źródło, www.artsy.net

Użycie jako rekwizytu jedwabiu z Suzhou nawiązuje do Epoki Trzech Królestw historycznego księstwa Wu. Region ten od XIV wieku przodował w światowej produkcji jedwabiu, a zyski uzyskiwane z handlu jedwabiem były porównywalne do handlu opium, dlatego miasto Suzhou stać było na utworzenie 287 ogrodów w okolicy miasta (niestety, przetrwało do dziś niecała setka). Bogactwo płynące z handlu jedwabiem ściągało uczonych, artystów, kupców, tym samym miasto pełniło podobną rolę w Chinach jak Florencja w renesansowej Italii. Z tego też powodu Liu Yuanshou przywołuje jedwab, jako symbol dawnej wspaniałości i potęgi regionu, w którym się wychował. Ale to, co najistotniejsze w jego pracach, to kolor jedwabiu - czerwień. Liu Yuanshou portretując kobiety z regionu Jiangsu stara się ukazać ich wrażliwość, skryte emocje. Sam artysta przyznaje:  „Czerwony był kolorem Chin w latach 70. i wtedy był czymś więcej niż tylko kolorem. Kto nie zna historii Chin, ten nie jest w stanie zrozumieć znaczenia tego koloru, wtedy będzie patrzył na moje obrazy wyłącznie przez pryzmat płytkiej erotyki. Dlatego podczas moich wystaw za granicą publiczność postrzega moje prace jako związane z seksem lub różnymi perwersjami jak choćby krępowanie. Myślę, że to także występuje w mojej sztuce, ale to jeden z elementów, ponieważ mój zamysł w malarstwie jest złożony i wielowymiarowy, uwikłany w szereg historycznych znaczeń”. 

Liu Yuan-Shou, 再造 Reforge III, 2013, Oil on Canvas, 200 × 180 cm, źródło, www.artsy.net

Tak więc Liu Yuanshou w swej twórczości przedstawia wizję wyjątkowo złożoną, artysta przyznaje, że z rozmysłem portretuje zmysłowe kobiety na tle zróżnicowanych czerwonych jedwabiów. W zależności od intensywności koloru czerwonego, stara się ukazać różne odcienie emocjonalne, czasem portretowana kobieta jest niewinnie dziecięca, a czasem głęboki karmin obrazuje jej determinację, drapieżność i walkę, a czasem pod szkarłatnym jedwabiem wybucha niekontrolowana namiętność, szał i pożądanie, które przeradza się płomień. 

Liu Yuan-Shou, Untitled, Oil on Canvas, źródło, www.artsy.net

W zależności od ukazania stanów emocjonalnych kobiet artysta stosuje całą paletę odcieni, cynobru, karminu, purpury, smoczej krwi, czy szkarłatu. Oczywiście Liu Yuanshou  nie byłby w stanie ukazać takiego wachlarza stanów emocjonalnych, gdyby nie doskonałe opanowanie zagadnień warsztatowych, jego wystudiowana technika i język obrazowy są po prostu znakomicie opanowane, tego nie można osiągnąć z dnia na dzień, za tą zdolnością stoją lata wytężonej i żmudnej pracy. W całej tej historii zaskakujące jest to, że twórczość Liu Yuanshou jest wysoce krytyczna wobec dziedzictwa komunizmu w Chinach, a jednocześnie artysta jest wyróżniany przez władze chińskie, na przykład na wystawie dzieł sztuki upamiętniającej pięćdziesiątą rocznicę przemówienia Mao Zedonga na sympozjum literacko-artystycznym w Yan'an, z tej okazji malarz zdobył główną nagrodę. 

Liu Yuan-Shou, Untitled, Oil on Canvas, źródło, www.artsy.net

Ale pozostawiając tego rodzaju zagadki na marginesie, wiemy jedno, obrazy Liu Yuanshou silnie oddziaływają, gdyż dominuje tam czerwona barwa, a czerwień to jedna z addytywnych barw podstawowych, czyli tych które najsilniej stymulującym ludzką psychikę, dlatego też czerwień jest bardzo często używana w reklamie i jest kolorem promocji, bo przykuwa uwagę. Do silnego oddziaływania czerwieni dołączone są przepiękne portrety kobiet, w dziewczynach z portretów Liu Yuanshou można się po prostu zakochać. Dlatego ilekroć Chris de Burgh śpiewa swoją „Lady in red” o ponętnych kobietach w czerwonych sukniach, które tańczą przytulone do swego partnera, to zawsze wyświetlają mi się w pamięci obrazy Liu Yuanshou. Te jego kobiety w czerwieni są po prostu piękne.

Zapraszam do wysłuchania podcastu poświęconego twórczości artysty:

I na koniec gorąca prośba. Jeżeli ktokolwiek z Was widzi sens moje pracy i chciałby, choćby symbolicznie, wesprzeć Kronikę Konika wystarczy, że założy konto na portalu Patronite: https://patronite.pl/kronikakonika.pl

tam może w sposób niezwykle prosty przeznaczyć pewną kwotę na wsparcie mojej działalności. Ewentualna życzliwość zaczyna się od ceny przysłowiowej małej kawy, którą można „postawić” raz w miesiącu. Dla mnie to bardzo ważne. Bardzo dziękuję.

Dziękuję moim Patronom za wsparcie, bez nich nie byłoby możliwy cały projekt:

Magdalena Podborowska-Żabska

Weronika Wodiczko

Michał Kugacz

Anonimowy Patron/Patronka

Jan Macioszczyk

Wojciech Piotrowicz

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Skrzynia pełna skarbów. Kaplica Sansevero w Neapolu

Dzisiejszy odcinek będzie wyjątkowy, bo poświęcony nie konkretnemu artyście a miejscu. Swego czasu, kiedy pracowałem we Włoszech, zdarzało mi się bywać w Neapolu kilka razy w miesiącu. Nigdy jednak nie miałem na tyle czasu, by odwiedzić perłę miasta pod Wezuwiuszem, czyli kaplicę Sansevero, o której niejednokrotnie czytałem.  Antonio Corradini, Skromność, (detal), 1752, Kaplica Sansevero w Neapolu, źródło: https://www.museosansevero.it Po kilkunastu latach, gdy wróciłem na kilka dni do Neapolu obiecałem sobie, że mogę nie zjeść pizzy, nie spacerować po słynnej Spaccanapoli, ale tajemniczą  i osobliwą kaplicę musze odwiedzić. Tak też się stało. Kaplica schowana w ciemnym zaułku pomiędzy obdrapanymi budynkami, suszącym się praniem absolutnie z zewnątrz nie zdradza tego, jaki kryje brylant.  Giuseppe Sanmartino, Cristo velato, 1753, Kaplica Sansevero w Neapolu, źródło: https://www.museosansevero.it Położona przy Via Francesco de Sanctis pod numerem 19-tym, na północny zachód od kościoła S

Wojna światów według Jakuba Różalskiego.

     Będąc kiedyś w Wiśle zobaczyłem ulotkę Muzeum Magicznego Realizmu. Jako, że Muzeum było niedaleko mojego zakwaterowania, postanowiłem zobaczyć miejsce, które reklamowało się jako jedyne tego typu muzeum w Europie. W odnowionej willi polskiego naukowca Juliana Ochorowicza trafiłem na obrazy Jakuba Różalskiego, które opowiadały alternatywną wersję wojny polsko-bolszewickiej z 1920 roku.  Jakub Różalski,  1920 - Guest from the west, źródło: https://jrozalski.com/ Bardzo mi się podobały te obrazy, miały   mocno ilustracyjny charakter, może nieco komiksowy, ale w tym najlepszym wydaniu. Dla mnie obrazy spełniały wszystkie kryteria sztuki, która może się podobać: za każdym z obrazów stał fenomenalny pomysł, na dodatek w mistrzowski sposób udało się artyście wydobyć z wyobraźni fantazmaty i przenieść je w kompozycje. Te obrazy mnie zaskoczyły, bo widać w nich było wpływ malarstwa Młodej Polski, pejzaże jak z miniatur Stanisławskiego, nieco skrótowe, lecz doskonale oddające klimat wiejski

Polski Michał Anioł - Stanisław Szukalski

Stanisław Szukalski na schodach przed wejściem do Art Institute w Chicago, 1920, org. fot. archiwum R. Romanowicza, skan. M. Pastwa. Współczesne badania z zakresu psychologii wskazują jednoznacznie, że u niektórych osobników we wzgórzu mózgu występuje mniej receptorów dopaminy. Wzgórze mózgu odpowiada przede wszystkim za materiał zmysłowy, który trafia do naszej świadomości, zaś dopamina w odpowiedniej ilości działa jak skuteczny filtr, odsiewający między innymi te informacje, które są dla nas zbędne. Niedobór dopaminy powoduje, że do kory mózgowej wpada silny strumień chaotycznych i nieposegregowanych informacji. Dopamina działa na dodatek jak chłodnica dla naszego mózgu, gdy jej brakuje, mózg potrafi się wtedy „przegrzać” od nadmiaru bodźców. W efekcie tego, niektórzy osobnicy z niedoborem dopaminy potrafią wykształcić ponadprzeciętne zdolności, głównie związane z postrzeganiem przestrzennym, reszcie zaś pozostaje obłęd. Biografia Stanisława Szukalskiego zdaje się być wypadkową tych