Przejdź do głównej zawartości

Bachanalie i samotność. Nick Alm i jego malarstwo.

 

Spróbujmy wyobrazić sobie, że mamy wolną chwilę a przed nami leży dobrze zatemperowany ołówek i szkicownik. Pewnie pierwsze pytanie, które od razu się pojawi jest takie: co by tu narysować? By uwiecznić w rysunku jakiś banał w postaci pospolitego przedmiotu wydaje się być po prostu stratą czasu. Co zatem jest wartościowe, by spędzać czas i nie szczędzić wysiłku, by to uwiecznić? Tego rodzaju pytania towarzyszą nie tylko artystom amatorom, ale także zawodowym sztukmistrzom. Leonardo da Vinci uczył adeptów przyjmowanych do swojej Accademia del disegno, by bacznie obserwowali to, co ich otacza i w swojej pamięci tworzyli specjalny magazyn dostrzeżonych rekwizytów, które mogą potem być pomocne w sztuce. Po pięciu wiekach psychologia percepcji odniesie się już w stricte naukowy sposób do tych intuicji leonardowskich, dzieląc naszą pamięć na aktywną i pasywną.

Nick Alm, Mirror, 2017, oil on canvas, 92x80cm, źródło: www.nickalm.com

Pamięć pasywna bazuje na podświadomym procesie zapamiętywania, dlatego kiedy patrzymy na jakiś przedmiot odwołujemy się podświadomie do naszej pamięci i potrafimy go nazwać; mówimy wtedy, że to jest stół, szympans czy ogórek, potrafimy też identyfikować naszych znajomych na podstawie ich wizerunku. Cechą pamięci pasywnej jest zatem ogólne wyobrażenie przedmiotu. 

Nick Alm, Gathering, 2018, oil on canvas, 100x120cm, źródło: www.nickalm.com

Innymi słowy, pamięć pasywna sprawia, że widząc obiekt, który został już zapisany w naszej pamięci, odczuwamy poczucie znajomości - dzieje się tak dlatego, że nasza podświadomość sprawdza, czy jest on już w bazie danych, na wypadek gdyby miał zostać zapisany. I to z tego powodu dziecko jest zafascynowane wszystkim, co widzi, bo jego pamięć bierna jest prawie pusta, a dorosły nawet nie zauważa tych rzeczy. Natomiast pamięć aktywna polega na wytężeniu naszej pamięci, wysiłku w zapamiętaniu, kiedy na przykład chcemy zapamiętać numer telefonu. 

Nick Alm,  Hall 9, 2018, oil on canvas, 90x65cm, źródło: www.nickalm.com

By zrobić prosty test wskazujący na różnice w pamięci aktywnej i pasywnej wystarczy położyć przed sobą pustą kartkę papieru i spróbować narysować na przykład słonia. O ile nie będziemy mieli raczej problemu z jego konturem, to zatrzymamy się przed jego łapą zastanawiając się ile słoń ma paznokci na łapie. Patrząc na słonia poprzez pryzmat pamięci aktywnej nie mamy z tą zagadką problemu, bo dobrze wiemy, że słoń azjatycki ma pięć paznokci na każdej stopie zaś słonie afrykańskie mają cztery na przodzie i trzy na tylnych nogach. 

Nick Alm, Sleeping blonde, 2020, oil on canvas, 60x105cm, źródło: www.nickalm.com

Pamięć aktywna, nie tylko wedle deklaracji Leonarda da Vinci, winna być domeną artystów, by mogli oni potem, bez większych przeszkód przeprowadzić typowy proces rysowania z wyobraźni, wtedy to artysta widzi obraz czegoś w swoim umyśle i po prostu przenosi go w kompozycję. Ilekroć patrzę na obrazy pędzla szwedzkiego artysty Nicka Alma to jestem pewien, że obserwuje on świat przez pryzmat pamięci aktywnej, gromadzi w umyśle cenne postrzeżenia, które stanowią osobliwy magazyn imaginacyjny, z niego potem wydobywa, jak z szafy rekwizyty, czyli to, co chce namalować.

Nick Alm, Subway bride, 2019, oil on canvas, 135x125cm, źródło: www.nickalm.com

 Nick Alm należy do pokolenia młodych malarzy, urodził się w Szwecji w 1985 roku. Już jako czternastolatek zaczął pracować jako ilustrator, starając się, by jego rysunek był uzupełnieniem tekstu. Jednak z czasem doszedł do wniosku, że stać go na coś więcej. W 2006 roku rozpoczyna studia na wydziale malarstwa w Akademii Florenckiej. Tam już wie, że malarstwo olejne jest tym, czego poszukiwał. Wie też to, by w pełni korzystać z jego dobrodziejstw, czeka go niemal katorżnicza praca, musi ćwiczyć techniki malarskie, by dojść do tego momentu, w którym ruch dłoni trzymającej pędzel będzie w pełni kierowany przez jego wyobraźnię, a nie przez przypadek. 

Nick Alm, Bacchanal, 2013, oil, 105x125cm, źródło: www.nickalm.com

Jego pracowitość i wytrwałość jest już zauważona na Akademii, jako student zostaje asystentem profesora, jednak nie chce wiązać swej przyszłości z dydaktyką. Po ukończeniu studiów Nick Alm otrzymuje stypendium The Hudson River Fellowship i wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych, potem podejmuje kolejną naukę, tym razem już prywatnie w pracowni u norweskiego malarza Odda Nerdruma. Już wtedy krytycy zwracają uwagę na młodego Szweda, który w malarskim operowaniu światłem i cieniem jest po prostu wirtuozem, maluje w stylu dawnych mistrzów. Jednak jego tematyka jest daleka od tego, co znamy ze ścian muzeów. 

Nick Alm,  Leaving the bed, 2019, oil on canvas, 90x70cm, źródło: www.nickalm.com

Nick Alm bacznie obserwuje otaczający go świat, zapamiętuje w klastrach swej pamięci aktywnej to, co może być przedmiotem jego obrazów. W tematyce obrazów przypomina tu bardziej impresjonistów, bo maluje sceny z nocnych klubów, barów i kawiarni, przypomina więc tematycznie Renoira, Maneta, Degasa czy Lautreca. Jednak pomimo tej impresjonistycznej tematyki obrazy autorstwa Alma mają wyraźnie współczesne oblicze. Pracując w swoim studio w Sztokholmie, Alm mówi wprost, że po prostu maluje świat takim, jakim go widzi, interesuje go po prostu życie codzienne, gdzie w centrum znajduje się postać ludzka. 

Nick Alm, Morgonsol, 2017, oil on canvas, 92x80cm, źródło: www.nickalm.com

Niezależnie czy artysta przedstawia sceny z lokali, czy portretuje pojedyncze postacie w pokojach hotelowych, czy na korytarzach, to każde ujęcie, niezależnie od ilości osób, koncentruje naszą uwagę na jednej, wybranej postaci. Mi osobiście najbardziej podobają się te sceny z barów, gdzie Alm przedstawia te istne bachanalia, na których widać świętujących. Obrazy aż wibrują dźwiękami, są perfekcyjnie skomponowane. Alm nie ukrywa tego, że zdarza mu się fotografować interesujące go sceny, ale fotografia nigdy nie stanowi dla niego finalnego odniesienia do obrazu, jest tylko notatką wizualną, szkieletem, na którym zawiesza potem rekwizyty zgromadzone za pomocą pamięci aktywnej. 

Nick Alm, Ruset 2017, oil on canvas, 95x115cm, źródło: www.nickalm.com

Właśnie w pamięci aktywnej przechowuje przedmioty, by tak użyć współczesnej terminologii, zapisuje je w bardzo dobrej rozdzielczości. Dlatego też może je potem dowolnie wybierać, porównywać i implikować w kompozycję obrazu. Dlatego ustawienie postaci, przemyślana estetycznie sceneria, doskonale użyta kolorystyka nadaje jego obrazom tak misterną iluzoryczność. Ale też sceny, w których przedstawia pojedyncze postacie też zasługują na uwagę. Ta  seria pojedynczych postaci, które drzemią, leżą w łóżku lub budzą się ze snu emanując spokojem, jakąś prywatnością i zadumą. Czasami te pełne tęsknoty postacie angażują się we wzajemne relacje, podczas gdy w innych przypadkach sprawiają wrażenie bezczynnych w swoim otoczeniu, zostających z własnymi myślami. 

Nick Alm, Subway geisha, 2019, oil on canvas, 80x85cm, źródło: www.nickalm.com

Sam artysta tak o tym mówi: „W swoich obrazach staram się przekazać to, co jest uniwersalnie ludzkie. Absolutnie moim celem nie jest krytykowanie społeczeństwa; zamiast tego moje prace odnoszą się przede wszystkim do wewnętrznego świata jednostki. Ogólnym celem mojej sztuki jest zainteresowanie wizualne oparte na połączeniu realizmu z abstrakcyjnymi kształtami, ma to spowodować skupienie uwagi odbiorcy na pracy pędzla, na ukazaniu światła. To zawsze powinna być subiektywna interpretacja rzeczywistości - w przypadku mojego malarstwa, mniej lub bardziej subtelne odchylenie od realizmu. Jako malarz dążę do tego, aby moje prace tętniły życiem. Postać ludzka zawsze była w centrum moich prac. 

Nick Alm, Hall-8, 2017, oil on canvas, 105x100cm, źródło: www.nickalm.com

Osobiście wolę pracować z natury zamiast używać aparatu fotograficznego. Fotografia jest tylko interpretacją życia, której brakuje tych subtelnych zmian koloru, gradientu, przejść tonalnych. Kiedy maluję z natury staram się nie kopiować obiektu, który mam przed sobą, w obrazie upraszczam go, zmieniam aranżację i dodaję własną wizję z inspiracji otaczającego mnie świata. W obrazach interpretuję to, co budzi we mnie emocje, od samego kontekstu po detale, chcę ukazać jakieś psychologiczne napięcie między ludźmi, ich stan umysłu, czy nastrój, wszystko to staram się oddać w swoim malarstwie. W swojej pracy malarza robiłem to już tyle razy, że stało się to niemal częścią mojej natury, po prostu malując reaguję już podświadomie. Pewne efekty, staram się zepchnąć w dół, aby wzmocnić inne. Jest to wzajemne oddziaływanie między tym, co obiektywne dostrzeżone, a tym, co subiektywnie wyobrażone. Wewnętrzna wolność jest tlenem mojej sztuki”. 

Nick Alm, Hotel Ghost, 2017. Oil on Canvas, 55.9 × 64.8 cm, źródło: www.nickalm.com

Dlatego w obrazach artysty odnajdujemy zarówno bardzo realistyczne oddanie portretowanych postaci, jak również nieco abstrakcyjnie potraktowane tło, które jest ukazane przez wodniste, ekspresyjne pociągnięcia pędzla. Ten stylistyczny zabieg podkreśla wizerunek postaci, przesuwa ją na pierwszy plan. Mimo że malarstwo Nicka Alma jest osadzone we współczesnej scenerii, to poprzez abstrakcyjne pociągnięcia pędzla i użycie ciepłej palety barw obrazy te są osadzone na ponadczasowej płaszczyźnie. 

Nick Alm, Subway, 2020. Oil on Canvas. 94 × 134.6 cm, źródło: www.nickalm.com

Widać, że Nick Alm bacznie obserwuje otaczającą go rzeczywistość i dzięki pamięci aktywnej zapamiętuje to, co go otacza, a przez to doskonale rozumie mowę ludzkiego ciała i ukryte w niej emocje, a to z kolei sprawia, że jego obrazy budzą potem określone emocje. Za swą twórczość Nick Alm otrzymał wiele wyróżnień i nagród. W 2012 roku wystawiał w The Portrait Society of America w Filadelfii, gdzie otrzymał główną nagrodę Exceptional Merit Award. W 2013 roku zdobył nagrodę w ARC’s International Salon, a także nagrodę Williama Bouguereau. 

Nick Alm, Water Lily, 2021. Oil on Canvas. 95 × 110 cm, źródło: www.nickalm.com

Osobiście, gdy po raz pierwszy spojrzałem na obrazy autorstwa Nicka Alma pomyślałem sobie, że musi być to artysta, który w starym stylu podchodzi do sztuki, najpierw bacznie obserwuje to, co go otacza, potem długo myśli o tym co dostrzegł, zaś na końcu sięga po pędzel. Kiedy przeczytałem pierwsze wywiady z artystą wiedziałem, że w mojej obserwacji nie pomyliłem się. Oby było więcej takich artystów jak Nick Alm, bo mam wrażenie, że w niektórych przypadkach proces tworzenia jest dokładnie odwrotny: zaczyna się od działania twórczego, potem przychodzi namysł, na końcu zaś dopiero obserwacja i ...drapanie się po głowie i autorefleksja: co ja chciałem właściwie namalować?

Zapraszam do wysłuchaniu podcastu na temat twórczości Nicka Alma oraz do obejrzenia filmu na kanale Youtube:






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Skrzynia pełna skarbów. Kaplica Sansevero w Neapolu

Dzisiejszy odcinek będzie wyjątkowy, bo poświęcony nie konkretnemu artyście a miejscu. Swego czasu, kiedy pracowałem we Włoszech, zdarzało mi się bywać w Neapolu kilka razy w miesiącu. Nigdy jednak nie miałem na tyle czasu, by odwiedzić perłę miasta pod Wezuwiuszem, czyli kaplicę Sansevero, o której niejednokrotnie czytałem.  Antonio Corradini, Skromność, (detal), 1752, Kaplica Sansevero w Neapolu, źródło: https://www.museosansevero.it Po kilkunastu latach, gdy wróciłem na kilka dni do Neapolu obiecałem sobie, że mogę nie zjeść pizzy, nie spacerować po słynnej Spaccanapoli, ale tajemniczą  i osobliwą kaplicę musze odwiedzić. Tak też się stało. Kaplica schowana w ciemnym zaułku pomiędzy obdrapanymi budynkami, suszącym się praniem absolutnie z zewnątrz nie zdradza tego, jaki kryje brylant.  Giuseppe Sanmartino, Cristo velato, 1753, Kaplica Sansevero w Neapolu, źródło: https://www.museosansevero.it Położona przy Via Francesco de Sanctis pod numerem 19-tym, na północny zachód od kościoła S

Wojna światów według Jakuba Różalskiego.

     Będąc kiedyś w Wiśle zobaczyłem ulotkę Muzeum Magicznego Realizmu. Jako, że Muzeum było niedaleko mojego zakwaterowania, postanowiłem zobaczyć miejsce, które reklamowało się jako jedyne tego typu muzeum w Europie. W odnowionej willi polskiego naukowca Juliana Ochorowicza trafiłem na obrazy Jakuba Różalskiego, które opowiadały alternatywną wersję wojny polsko-bolszewickiej z 1920 roku.  Jakub Różalski,  1920 - Guest from the west, źródło: https://jrozalski.com/ Bardzo mi się podobały te obrazy, miały   mocno ilustracyjny charakter, może nieco komiksowy, ale w tym najlepszym wydaniu. Dla mnie obrazy spełniały wszystkie kryteria sztuki, która może się podobać: za każdym z obrazów stał fenomenalny pomysł, na dodatek w mistrzowski sposób udało się artyście wydobyć z wyobraźni fantazmaty i przenieść je w kompozycje. Te obrazy mnie zaskoczyły, bo widać w nich było wpływ malarstwa Młodej Polski, pejzaże jak z miniatur Stanisławskiego, nieco skrótowe, lecz doskonale oddające klimat wiejski

Alfons i jego kobiety. Rzecz o twórczości Alfonsa Muchy.

Bywa i tak w historii, że te same rzeczy odkrywane są co jakiś czas. Na przykład idea   demokracji wynaleziona przez starożytnych Greków w ateńskiej polis, jako ustrój państwa, została zarzucona w historii na wiele wieków i ponownie odkryta w czasach nowożytnych. Podobnie było z wynalazkiem papieru, który został wynaleziony w Chinach przez kancelistę na dworze cesarza He Di z dynastii Han, około 105 r. n.e i ponownie odkryty w Europie po niemal 1000 lat. W pewnym sensie podobnie jest z twórczością Alfonsa Muchy. Ten genialny ilustrator, grafik, malarz i rzeźbiarz był sławą Paryża, Wiednia, Pragi na początku XX wieku. Jednak z czasem jego blask słabł, został pokryty kurzem zapomnienia i pewnie odszedłby w niepamięć, gdyby nie pewne wydarzenie. Alfons Mucha, Fate, 1920, olej na płótnie, 51,5 x 53,5 cm, Muzeum Alfonsa Muchy w Pradze, źródło: http://masterpieceart.net/alphonse-mucha  Na początku 1963 roku największe muzeum sztuki i rzemiosła artystycznego w Londynie czyli Muzeum Wiktorii i