W niektórych ludziach, jest taki rodzaj smutku, który trudno opisać słowami. Osoby te noszą go w sobie głównie z tego powodu, że przebywanie w towarzystwie, nawet najlepszym, szybko staje się dla nich nużące i wyczerpujące. Wtedy uciekają w głąb siebie, zamykają się na bodźce zewnętrzne i samotność staje się ich największym przyjacielem. Tego rodzaju samotność, nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada cicho na dnie ich serca i jak śnieg podczas bezwietrznej nocy, wycisza dźwięki i wyostrza kształty. Wtedy to, osoby noszące w sobie tę mroźną aurę pozostają sami ze sobą, niezależnie czy są w rodzinie, z przyjaciółmi czy w zgiełku wielkiego miasta. Bywa i tak, że z głębi własnego ja słyszą zachętę do tego, by uprawiać sztukę.
Edward Hopper, Automat, 1927, oil on canvas, Collection Des Moines Art Center , źródło: www.edwardhopper.net |
Jak mawiał Adam Chmielowski,
prawdziwa sztuka może pochodzić wyłącznie z wnętrza artysty, z głębi jego
duszy, z niej to artysta ma czerpać energię twórczą, a nie z podniet
zewnętrznych. Wtedy sztuka będzie szczera. Jeżeli miałbym w panteonie sztuki
poszukać artysty, który spełnia opisane postulaty, to niewątpliwie wskazałbym
na malarstwo Edwarda Hoppera, jednego z największych malarzy Ameryki. Z jednej
strony, jego sztuka jest przepełniona samotnością i pewnym rodzajem fatalizmu,
z drugiej zaś, jest przejmująco szczera, niepowtarzalna i przez to niezwykle piękna.
Na dodatek potrafi zachwycać kolejne pokolenia odbiorców. Bo każda prezentacja
prac Hoppera potrafi nawet uciszyć wrzaskliwych i pełnych zgiełku Amerykanów.
Gdy wchodzą w przestrzeń galerii prezentującej malarstwo Hoppera wyciszają się i w milczeniu patrzą na płótna. Milczą nawet po wyjściu z galerii, tak jakby pod
powiekami utrzymywali jeszcze powidoki oglądanych obrazów. Tylko Hopper
potrafił stworzyć za pomocą swoich obrazów tego rodzaju aurę, która kładzie na
ustach palec w geście wyciszenia.
Biografia Hoppera nie należy do burzliwych, nie ma w niej gwałtownych momentów, zrywów, przetasowań, odkryć twórczych. W zasadzie od momentu, kiedy chwycił w dłoń ołówek, nastał dla niego czas wypraw w głąb własnej wyobraźni, od tego czasu wiedział, że będzie malarzem. Jak wspominają jego biografowie (a i zachowane wczesne rysunki) Hopper już jako młody chłopiec interesował się rysunkiem, w zasadzie, każdą wolną chwilę spędzał na szkicowaniu. Gdy jego koledzy biegają za piłką, skaczą z klifów do wody, Edward, zamknięty w swoim pokoju czyta Henry’ego Jamesa, Lwa Tołstoja, Emila Zolę czy Victora Hugo.
Edward Hopper, House by the railroad, 1925, oil on
canvas, 61 x 75 cm, Museum of Modern Art
(MoMA), źródło: www.edwardhopper.net |
Do przeczytanych książek wykonuje szereg
starannych ilustracji. Chłopak jest nieśmiały, zamknięty w sobie, stroniący od
rówieśników, trzyma się na uboczu i z zacięciem rysuje. Zachęca go do tego
otaczająca sceneria, bo mieszka z rodzicami w Nyack, małym porcie niedaleko
Nowego Jorku. Z okien rodzinnego domu może obserwować wolno sunące po zatoce
Hudson malownicze statki i żaglowce. Rodzice, a zwłaszcza jego matka, widząc
zapał syna do sztuki, zachęcają go, by rozpoczął w wieku 17 lat
korespondencyjną naukę w School of Illustrating w Nowym Jorku.
Edward Hopper, Hotel window, 1955, oil on canvas, Collection of the Indianapolis Museum of Art (IMA), żródło: www.edwardhopper.net |
Tak też się
stało, Edward po roku zdalnej nauki jedzie do Nowego Jorku, by zostać studentem
New York School of Art. Jest przygotowany, od razu, w pierwszym semestrze
zdobywa główną nagrodę w Akademii za serię szkiców. Gdy kończy szkołę ma 24
lata, nie chce wracać do rodzinnego miasteczka, chce być samodzielny, dlatego
też zatrudnia się w biurze reklamy firmy Phillips & Co. Nie ukrywa tego, że
praca ilustratora w branży reklamowej jest spełnieniem jego marzeń, ale zarabia
tam sporo i może spełnić skryte marzenie: chce zobaczyć Europę, a konkretnie sztukę
Paryża, Londynu, Amsterdamu, Berlina czy Brukseli.
Edward Hopper, New York Movie, 1939, oil on canvas, 81 x 101 cm, Museum of Modern Art (MoMA), źródło: www.edwardhopper.net |
Gdy dostaje urlop od razu
wyjeżdża do Europy podziwiać mistrzów malarstwa europejskiego. Mimo rosnącej w
Europie popularności ruchów abstrakcyjnych, takich jak kubizm i fowizm, Hoppera
najbardziej pociągały obrazy Turnera i Rembrandta. Od ich płócien nie może
oderwać wzroku. W zasadzie każdy kolejny urlop, jak i odłożone na oszczędności,
przeznacza na podróże do Europy. Potem wraca do Stanów i w pracy ilustruje
kolejne plansze reklamowe, po pracy, w zaciszu wynajmowanego pokoju przy
Washington Square w nowojorskiej dzielnicy Greenwich Village, maluje obrazy
olejne.
Edward Hopper, High Noon, 1949, oil on canvas, Dayton
Art Institute, źródło: www.edwardhopper.net |
Po kilku latach decyduje się na odważny krok, prezentuje swe prace na Wystawie
Niezależnych Artystów w 1910 roku oraz w międzynarodowym Armory Show w 1913
roku. Obrazy nie wzbudzają jednak zainteresowania krytyków i innych artystów.
Udaje mu się sprzedać zaledwie jeden obraz zatytułowany „Sailing". Ale Hopper nie zniechęca się, żyje w
wewnętrznym, zamkniętym świecie, po latach przyznaje, że to wczesne odrzucenie
nie zmieniło w nim nic. Może dlatego, że na jednym z pokazów spotyka Josephine
Verstille Nivision, to jego dawna koleżanka ze szkoły.
Edward Hopper, Hotel lobby, 1943, oil on canvas, Indianapolis Museum of Art, źródło: www.edwardhopper.net |
Dziewczyna zwróciła na
niego uwagę, nie wierzy, że ten dawny skryty chłopiec zamienił się w malarza
introwertyka o posturze atlety (Hopper ma 197 cm wzrostu). Po latach ich znajomości,
gdy Hopper jest już mężczyzną przed czterdziestką, decydują się na ślub, pomimo
tego, że tajemnicza Jo wydaje się być przeciwieństwem swego męża, jest
przebojowa, łatwo nawiązuje kontakty, nie stroni od imprez i spotkań. Ona też
zajmuje się promocją dzieł męża. Ku zdziwieniu Hoppera, od razu sprzedaje wszystkie
jego akwarele wystawione w Frank Ren’s Gallery, a to pozwala mu wreszcie na porzucenie
pracy ilustratora w agencji reklamowej.
Edward Hopper, Room in New York, 1932, oil on canvas, Sheldon Museum of Art, źródło: www.edwardhopper.net |
Od tego czasu zajmuje się wyłącznie
malarstwem olejnym. Z każdym rokiem staje się coraz sławniejszym malarzem.
Dostaje też wielkie wyróżnienie, zostaje zaproszony do elitarnego grona National Academy of Design.
Jednak w tym przypadku, pamięć artysty, w połączeniu z jego zamkniętym
charakterem daje o sobie znać. Hopper odmawia przyjęcia nominacji, nie chce zasiadać
w takim gronie, w którym poziom sprzedaży obrazów decyduje o pozycji artysty.
Pyta retorycznie członków Akademii: czy poprzednie wystawy, które tak
ignorowaliście i krytykowaliście, nadal są tak złe, czy zmieniliście zdanie, bo
ludzie zaczęli kupować to kupować? Kilka lat później Hopper, głównie dzięki
operatywności żony, organizuje pierwszą retrospektywną wystawę w prestiżowym
Museum of Modern Art.
Edward Hopper, Hotel by a Railroad, 1952, oil on canvas, 101,9 x 79,3 cm, Hirshhorn Museum and Sculpture Garden, źródło: www.edwardhopper.net |
Staje się na tyle modnym malarzem, że sprzedaje obrazy za
dość wysokie kwoty, pozwala mu to na wybudowanie nowego domu na półwyspie Cape
Cod. Jest tam też ogromna pracownia, w której, poza podróżami do Europy, spędza
czas. Nawet, kiedy nie maluje. Warto też zwrócić uwagę na jego proces twórczy.
Hopper maluje jak starzy mistrzowie. Sam tak mówi o procesie twórczym: „Mija dużo czasu zanim, pojawi się pomysł.
Potem muszę o tym długo rozmyślać, aż wszystko poukładam sobie w głowie. Gdy
podchodzę do sztalugi – jestem gotowy”. Ale najpierw artysta wykonuje mnóstwo
szkiców i dopiero wtedy, gdy z ogólnej wizji wyłania się całość kompozycji
chwyta za pędzel. Niestety, w momencie,
w którym wydawałoby się, że introwertyczny Hopper ma wszystko co przynosi mu
zadowolenie, przychodzi uderzenie i to z miejsca, z którego się nie spodziewał.
Żona Hoppera Josephin, zwana zdrobniale Jo, nie chce być wyłącznie agentką męża
i żyć w jego cieniu, jest przecież również artystką.
Edward Hopper, Early Sunday Morning, 1930, oil on canvas, Height: 89.4 cm (35.1 in) Width: 153 cm (60.2 in), Collection Whitney Museum of American Art, źródło: www.edwardhopper.net |
Na tym tle dochodzi nie
tyle do kłótni, co do tzw. cichych dni między parą. W takich momentach Hopper
ma przerwy w pracy, nie potrafi się skupić na malowaniu. Właśnie tuż przed II
wojną światową rodzina Hopperów przeżywa kolejny kryzys. Malarz przyznaje wprost,
że nie przychodzą mu wtedy nowe pomysły na obrazy. W takich momentach radzi sobie w taki sposób:
jako wielki koneser kina urządza całogodzinne sesje filmowe, przesiaduje całymi
dniami w kinach Nowego Jorku, zaszywa się w rogu sali kinowej, ukrywa się tam
przed całym światem. podgląda tych, co przychodzą do kina.
Edward Hopper, Cape Cod Evenin, 1939, oil on canvas, 76.2 x 101.6 cm (30 x 40 in.) Collection: National Gallery of Art, źródło: www.edwardhopper.net |
Po kilku dniach
nabiera ponownie zapału do pracy, robi szkice, tak, jakby kino stanowiło dla
niego paliwo twórcze. Z każdym rokiem jego sława rośnie, mimo tego, że
niechętnie udziela wywiadów i irytuje się, gdy przypisuje się jego obrazom
społeczny przekaz w ukazaniu American Dream w krzywym zwierciadle pustki i
osamotnienia. Hopper, z większymi i mniejszymi przerwami, maluje do
osiemdziesiątego roku życia. W 1952 roku zostaje wybrany do reprezentowania
Stanów Zjednoczonych na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Biennale w Wenecji, a w
1961 roku Jacqueline Kennedy wybiera jego pracę „House of Squam Light, Cape Ann”
do wystawienia w Białym Domu. U boku sędziwego Hoppera stoi żona, która z
czasem zrozumiała, że talent jej męża jest tym, co powinna pielęgnować i
chronić najbardziej. Artysta umiera w nowojorskiej pracowni w wieku 85 lat, rok
później umiera jego żona.
Edward Hopper, Two comedians, 1965, oil on canvas,
kolekcja prywatna, źródło:
www.edwardhopper.net
|
Edward Hopper, People in the Sun, 1963 , oil on canvas, kolekcja prywatna, źródło: www.edwardhopper.net |
Edward Hopper, Gas, 1940, oil on canvas, 67 cm x 1,02
m, w zbiorach Museum of Modern Art w Nowym Jorku, źródło: www.edwardhopper.net |
Zapraszam do wysłuchania podcastu poświęconego twórczości Edwarda Hoppera:
Komentarze
Prześlij komentarz