Przejdź do głównej zawartości

Archip Kuindży - psycholog wśród malarzy

Umysł ludzki to wyjątkowo skomplikowana struktura. Zmysły przekazują do sieci neuronów naszego mózgu tysiące informacji, które są następnie analizowane. W zależności od wyniku tej analizy zależy miedzy innymi nasz nastrój. Na przykład, brak światła słonecznego potrafi w skrajnych wypadkach prowadzić do depresji i apatii. Ta powszechna wiedza była wykorzystywana od wielu pokoleń w różnoraki sposób, na przykład artyści zdając sobie sprawę z faktu, że istnieją zjawiska przyrody, które powszechnie oddziałują w określony sposób na stronę emotywną odbiorcy, stosowali określoną tematykę obrazów. Ciemny listopadowy wieczór z porywistym i zimnym wiatrem, z odgłosami płynącymi z nagich konarów drzew, wywołuje określone emocje, które finalnie kształtują nasz nastrój. Podobnie przedstawione w obrazie dogasanie dnia, ciemny wieczór, wrażenie zimna i wiatru w gęstniejącym mroku wpływają podobnie na odbiorcę, wywołując minorowy nastrój, refleksję, nostalgię czy nawet strach. Ale obraz przedstawiający oświetlony ciepłym światłem kominka pokój, w którym w tle za oknem widać zadymkę śnieżną, daje nam poczucie ciepła, spokoju, wyciszenia, ukojenia i bezpieczeństwa. Oczywiście tego rodzaju bodźce są zmienne i zależne są od indywidualnej skali odczuć, gdyż psychika ludzka jest ukształtowana w sposób osobniczy. Ale mimo tego artyści tworzący obrazy starali się wykorzystać wiedzę z zakresu psychologii i przełożyć ją na język sztuki. Artyści od wielu pokoleń zdawali się doskonale rozumieć, że za pomocą obrazu są w stanie wpływać na nastrój odbiorców. Innymi słowy, świat widziany oczami artystów, zapamiętany i przełożony na język obrazu posiada zatem równoważnik w nastroju odbiorców. Jeżeli miałbym w malarstwie poszukać przykładów powiązania obrazu z nastrojem, niewątpliwie wskazałbym na rosyjskiego malarza Archipa Kuindży, który malował przepiękne pejzaże utrzymane w duchu romantycznym. 

Archip Kuindży, Fishing on the Black Sea (Лов рыбы на Черном море), 1900, olej na płótnie, źródło: https://gallerix.org
Wydaje się, że jedynym celem rosyjskiego malarza, było ukazanie w jaki sposób światło wpływa na wygląd rzeczy, będąc tym samym regulatorem naszych nastrojów. Wedle Kuindżyego gra świateł jest w stanie zmienić każde zjawisko, nawet najmniej interesujące miejsce jest w stanie przekształcić w obiekt wart uwiecznienia na płótnie.

Archip Kuindży, After the Rain, 1879, olej na płotnie, 105×161 cm, The State Tretyakov Gallery, Moscow (Государственная Третьяковская галерея). źródło: https://gallerix.org

            Archip Kuindży nie należy do malarzy znanych w potocznym obiegu społecznym, wiedza o nim jest raczej lokalna i zapisana jest językiem cyrylicy. Trochę szkoda, bo jego obrazy, a zwłaszcza pejzaże, w moim przekonaniu, uchodzą za jedne z najpiękniejszych w historii sztuki. Warto choć na chwilę zatrzymać się przy artyście pełnym sprzeczności i zagadek. Trudno dziś uwierzyć, że młodego Archipa nie przyjął na ucznia wielki Iwan Aivazovsky, a Akademia Sztuk Pięknych w Petersburgu nie przyjęła go nawet jako wolnego słuchacza, sądząc, że jest całkowicie pozbawiony talentu plastycznego. Ten sam Archip w niedługim czasie stał się jednak jednym z najbardziej znanych artystów epoki, jego obrazy kupowali kolekcjonerzy i członkowie rodziny cesarskiej, a na wystawach ustawiały się kolejki. Nawet do wystaw, gdzie artysta pokazywał tylko jeden obraz. 

Archip Kuindży, Night in the Ukraine (Вечер на Украине), 1878, olej na płótnie, 81 x 163 cm, Muzeum Narodowe w Sankt Petersburgu, źródło: https://gallerix.org

Ale warto zacząć od początku. Biografia Archipa Kuindży jest pełna niedomówień i zagadek. Sporny jest już sam rok urodzenia malarza, w zależności od źródeł podawane są przynajmniej trzy daty od 1840 do 1843 roku. Jedno jest pewne, Kuindży przyszedł na świat w Mariupolu w rodzinie szewca. Chłopiec wcześnie stracił rodziców i był wychowywany przez wujka i ciotkę ze strony ojca. Kiedy uczęszczał na zajęcia w szkole miejskiej, jego przyjaciele wspominają, że Kuindzhi słabo się uczył, był wręcz tępawy, ale od najmłodszych lat lubił za to rysować i temu oddawał się z pasją. Rysował wszędzie: na skrawkach papieru, ławkach szkolnych, płotach i murach. 

Arhip Kuindzhi – Ukrainian night (Украинская ночь), 1876. 82×166 cm, The State Tretyakov Gallery, Moscow (Государственная Третьяковская галерея), źródło: https://gallerix.org

Gdy jego zastępcza rodzina spostrzegła, że chłopiec nie nadaje się do szkoły posłała go do pracy. Wypasał gęsi, pracował u przedsiębiorcy, malował parkany a następnie na pół etatu pracował u handlarza pieczywem. Piekarz, widząc talent chłopca w rysowaniu poradził mu udać się na Krym i zostać uczniem Iwana Aivazovskiego. Młody Archip posłuchał cennej rady i pojechał do mistrza. Aivazovsky nigdy jednak nie docenił jego talentu, kazał mu robić to, co robił dotychczas, zlecił mu malowanie płotów w okolicy. Podczas jednej z prac u krewnego Aivazovskiego - Adolfa Fesslera, młody wyrobnik pokazał gospodarzowi swe szkice. Ten, widząc w młodym chłopcu talent, załatwił mu pracę w studiach fotograficznych jako retuszer - najpierw w Mariupolu, potem w Odessie, a w latach 60 w Taganrogu. 

Archip Kuindży, Landscape. Steppe (Пейзаж. Степь), 1890-95, olej na płotnie, The State Tretyakov Gallery, Moscow (Государственная Третьяковская галерея), źródło: https://gallerix.org

Gdy Archip zebrał oszczędności wyruszył w stronę Petersburga, aby zapisać się do Akademii Sztuk Pięknych. Niestety, dwa pierwsze podejścia były fatalne. Przedstawione przez młodego adepta sztuki prace uznano za tak słabe, że nie wyrażono nawet zgody, by został wolnym słuchaczem. Nie wiadomo dziś czy przedstawione na trzecim egzaminie prace były lepsze, czy skład komisji egzaminacyjnej był inny, ale Archipowi udało się przy trzeciej próbie, został studentem Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. W tym okresie petersburska Akademia była jak wrzący tygiel, tętniła życiem, była pełna energii. W Akademii Sztuk Pięknych Archip zaprzyjaźnia się z Ilją Repinem, Iwanem Kramskim, którzy po latach stworzyli ruch tzw. Pieriedwiżników czyli Towarzystwo Objazdowych Wystaw Artystycznych. Młodzi artyści, do których przystał i Archip, mieli na celu popularyzację sztuki narodowej. Tematyką prac były pejzaże, malarstwo historyczne, sceny rodzajowe i portrety, członkowie grupy w sztuce chcieli ukazać swą odrębność, chcieli konkurować z Akademiami w Monachium, Paryżu czy Wiedniu. W okresie 1871 do 1923 roku zorganizowali 48 wystaw w Moskwie, Petersburgu, Kijowie, Charkowie, Kazaniu, Rydze, Odessie. Kuindży zafascynowany ideami krzewienia sztuki wśród społeczeństwa tworzy w tym okresie ponure płótna: „Jesienne bagno”, „Zapomniana wieś”, „Czumacki trakt w Mariupolu”, chce w sztuce pokazać nieoszlifowaną, naturalną, nieupiększoną rzeczywistość.

Archip Kuindży, Night (Ночное), 1905-1908, olej na płótnie, 107 x 169 cm, Государственный Русский музей, źródło: https://gallerix.org
            Gdy kończy uczelnię jest już znanym malarzem, często spędza lato na wyspie Valaam na jeziorze Ładoga. Tam też, po ślubie w 1875 roku, przywozi swoją młodą żonę Verę Ketcherzhi. Wyspa staje się dla niego źródłem inspiracji, poświęca jej wiele szkiców, rysunków i płócien. Jeden z obrazów „Na wyspie Valaam” nabywa do swojej kolekcji Paweł Michaiłowicz Tretiakow, rosyjski przedsiębiorca, kolekcjoner i mecenas sztuki rosyjskiej, brat Siergieja Trietiakowa. Po latach bracia stworzą jedną z największych i najbardziej znaczących w świecie kolekcji malarstwa - Galerię Tretiakowską. W 1878 roku Archip Kuindży bierze udział w Wystawie Światowej w Paryżu. Wypracował własny, oryginalny styl obrazów, dlatego też zostaje zauważony przez wielu francuskich krytyków. 

Archip Kuindży, Birchwood, 1879, olej na płótnie, 97×181 cm, The State Tretyakov Gallery, Moscow (Государственная Третьяковская галерея), źródło: https://gallerix.org


Pod koniec 1879 roku Kuindzhi ostatecznie zrywa stosunki z Wędrowcami - oficjalnie, powodem odejścia jest anonimowy artykuł, w którym zarzuca się artyście monotonię. Jak się później okazało, konflikt był dla Kuindżyego tylko pretekstem, od dawna chciał podążać własną drogą twórczą, a zasady Związku Wędrowców bardzo go ograniczały. W biografii artysty przychodzi chyba najważniejszy moment. W 1880 roku Kuindzi kończy malować obraz „Księżycowa noc nad Dnieprem”. Jest z niego bardzo zadowolony. Decyduje się na nieco szalony pomysł, urządza w swojej pracowni na Małym Prospekcie Wyspy Wasylewskiej wystawę. Pokaże na niej tylko jeden obraz. 

Archip Kuindży, Noc księżycowa nad Dnieprem, 1880, olej na płótnie, 105,0 x 146,0 cm, Muzeum Rosyjskie w Sankt Petersburgu (sala 35), źródło: https://gallerix.org



Jest to o tyle ważne wydarzenie, że po raz pierwszy w historii sztuki rosyjskiej na wystawie jest eksponowany jedno dzieło. Obraz nie jest wielki, ma wymiary 146 na 105 centymetrów. Artysta szczelnie zasłania okna i oświetla go wąskim strumieniem światła. Podświetlenie wydobywa z obrazu efekt migotania odbitego światła na tafli wody, która pod pędzlem mistrza zdaje się drżeć. Podobnie namalowane światło księżyca nabiera niezwykłego realizmu. Co ciekawe, Kuindży posłużył się w obrazie zaledwie dwiema barwami: czernią i fosforową zielenią. Niektórzy z odwiedzających powątpiewają w naturalne pochodzenie obrazu, inni zaglądają za obraz poszukując jakiegoś ukrytego źródła światła, które podświetla go od środka. Niektórzy wręcz z obawą patrzą na autora cicho szepcząc, że to jakieś diabelskie sztuczki. Obraz tak się podoba, że przed pracownią artysty ustawiają się kolejki chętnych. Stoją godzinami w deszczu, by przez chwilę spojrzeć na niesamowity obraz. Jest też kolejka chętnych, by obraz kupić. Pewnego popołudnia, zjawia się incognito w pracowni  książę Konstanty Konstantinowicz. 

Archip Kuindży, Ai-Petri. Crimea (Ай-Петри. Крым), 1898-1908, olej na płótnie, 39 x 53 cm, Государственного Русского музея, Sankt Petersburg, źródło: https://gallerix.org


Tak zapisuje w dzienniku wizytę: „Jakbym zamarł na miejscu. Ujrzałem widok szerokiej rzeki; księżyc w pełnił oświetla jej znaczną odległość, około 30 wiorst. Tak samo się czułem, gdy wychodziłem na wzniesienie, skąd widać majestatyczną rzekę oświetloną przez księżyc. To zapiera dech w piersiach, nie możesz oderwać się od oślepiającego, magicznego obrazu, dusza tęskni”. 

Archip Kuindży, Dnepr morning, 1881, olej na płótnie, The State Tretyakov Gallery, Moscow (Государственная Третьяковская галерея), źródło: https://gallerix.org

Książe długo stoi przed obrazem, potem kieruje wzrok na autora i pyta o cenę. Kuindzi, nie wiedząc kim jest pytający odpowiada wymijająco: „Po co panu to wiedzieć? I tak go pan nie kupi, jest bardzo drogi, kosztuje pięć tysięcy rubli”. Książe bez chwili zastanowienia odpowiada: „Dobrze. Rezerwuję dla siebie”. Przedstawia się, dopiero wtedy do artysty dociera, że odwiedził go wielki książę. Konstanty Konstantinowicz Romanow zapisał jeszcze tego dnia w dzienniku: „Powiedziałem Kuindżemu, że kupuję jego cudowne dzieło; zachwycił mnie ten obraz i mógłbym wiele dla niego poświęcić. Przez cały dzień, gdy zamykałem oczy, widziałem go”. 

Archip Kuindży, Autumn floods (Осенняя распутица), 1872, olej na płótnie, Государственного Русского музея, Sankt Petersburg, źródło: https://gallerix.org

Pod koniec 1880 roku wielki książę Konstanty Konstantinowicz płaci należną sumę i wbrew sugestiom Kiundżiego umieszcza obraz na pokładzie krążownika „Giercog Edinburgski”, rusza bowiem w rejs i chce mieć obraz ze sobą. Niestety artysta miał rację, wysoka wilgotność i parowanie wody morskiej fatalnie wpływa na obraz, pojawiają się w nim pęknięcia, blaknie ostra paleta kolorów. Dzieje się tak też dlatego, że artysta stosował tzw. „farby asfaltowe”, bardzo podatne na działanie światła i powietrza. Po powrocie z rejsu, Konstanty Konstantinowicz prosi artystę o renowację dzieła, jednak mimo wszelkich starań obraz nie wraca już do swej świetności, potwierdzając poniekąd tezę, że wielkie dzieło może powstać tylko raz. Jedno jest pewne, taki obraz jak „Noc nad Dnieprem” jest nie tyle krokiem, co skokiem malarstwa w ewolucji iluzjonizmu. Obraz jest po prostu jak widok natury w miniaturze, która została dzięki zręczności i talentowi artysty przeniesiona na płótno.

Archip Kuindży, After the rain (После дождя), olej na płótnie, 102 x 156 cm, źródło: https://gallerix.org

            Niestety, z tym obrazem kończy się też wielka sława Kuindżego. Prezentuje, co prawda, kolejne prace na wystawach, ale nie odnosi już sukcesu. Z tego też powodu artysta staje się pustelnikiem. Jego pracownia staje się eremem, przez dwadzieścia lat maluje w samotności, nie pokazuje nikomu swoich obrazów. Pod koniec życia, nie mając środków, przyjmuje posadę w pracowni pejzażu w Wyższej Szkole Sztuk Pięknych. Archip Kuindzhi umiera w lipcu 1910 roku. Zostaje pochowany na Smoleńskim Cmentarzu Prawosławnym. W 1952 roku prochy artysty wraz z nagrobkiem zostają przeniesione na Cmentarz Tichwiński w Ławrze Aleksandra Newskiego.

Archip Kuindży, On the island of Valaam (На острове Валааме), 1873, olej na płótnie, The State Tretyakov Gallery, Moscow (Государственная Третьяковская галерея), źródło: https://gallerix.org/album/Quingy/pic/glrx-652722167

            Dzisiejsza wiedza na temat jego twórczości jest pokryta kurzem zapomnienia. A szkoda, bo mało kto w malarstwie potrafił za pomocą obrazów tak regulować nastrój. Jego obrazy zdominowane są przez światło, można powiedzieć, że artysta wręcz polował na właściwe światło w obrazie, jego sposób malowania wydaje się być wypadkową pracy optyka i malarza. Kuindży, jak mało kto, potrafił w obrazie trafnie oddać porę roku i dnia, nastrój melancholii i zadumy. Tak skomponowane obrazy mają za zadanie ukazać analogię między zjawiskami świata zewnętrznego a ludzkimi stanami emocjonalnymi. 

Archip Kuindży, Winter. Spots of light on the roofs of huts (Зима. Пятна света на крышах хат), 1890-1895, olej na płótnie, The State Tretyakov Gallery, Moscow (Государственная Третьяковская галерея), źródło: https://gallerix.org

Na tego rodzaju relacjach zachodzących między określoną kolorystyką obrazu a stanem emocjonalnym odbiorcy artysta budował swą sztukę. W jego rozumieniu malarstwo było doskonałym narzędziem do wyrażania nastroju, którego nie da się opisać słowami. Z jego obrazów aż bije złudzenie ciszy, zadumy i kontemplacji, dziwnego zawieszenia i oczekiwania. Szarość gasnącego dnia, przesycona łuną żarzącego się cynobru zachodzącego słońca doskonale wskazuje na przejście dnia w ciemność nocy. Ta nieuchwytna słowami nastrojowość potrafił dotrzeć do sedna tak skomplikowanych kwestii jak nostalgia, euforia, złość, zniechęcenie czy tęsknota. 

Archip Kuindży, Winter (Зима), 1890-1895, olej na płótnie, The State Tretyakov Gallery, Moscow (Государственная Третьяковская галерея), źródło: https://gallerix.org/album/Quingy/pic/glrx-109942626

By poprawnie komentować naturę, parafrazować ją, poprawiać i zmieniać, trzeba ją wizualnie umieć przedstawić, a to z kolei warunkowane jest biegłością warsztatową i wrodzoną wrażliwością. Wszystkie te cechy miał wielki Archip Kuindży. Każdy z nas pewnie się niejednokrotnie przekonał, jak trudno opisać słowami określony nastrój, który towarzyszy nam, gdy patrzymy na piękny pejzaż. 

Archip Kuindży, Red Sunset on the Dnieper, Oil on canvas, 53 x 74 in. (134.6 x 188 cm), źródło: https://gallerix.org

Słowa znajdujemy z trudem, z każdym kolejnym zdaniem czując niezborność języka wobec tego, na co patrzymy. I wtedy przychodzi przekonanie, że istnieją artyści, którzy doskonale i precyzyjnie za pomocą języka plastyki przekazują precyzyjnie niewysłowione emocje. Jednym z takich tłumaczy świata natury był niewątpliwie Wielki Archip Kuindży. Podziwiajmy jego obrazy.

Zapraszam do wysłuchania podcastu poświęconego twórczości Archipa Kuindży:







 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Skrzynia pełna skarbów. Kaplica Sansevero w Neapolu

Dzisiejszy odcinek będzie wyjątkowy, bo poświęcony nie konkretnemu artyście a miejscu. Swego czasu, kiedy pracowałem we Włoszech, zdarzało mi się bywać w Neapolu kilka razy w miesiącu. Nigdy jednak nie miałem na tyle czasu, by odwiedzić perłę miasta pod Wezuwiuszem, czyli kaplicę Sansevero, o której niejednokrotnie czytałem.  Antonio Corradini, Skromność, (detal), 1752, Kaplica Sansevero w Neapolu, źródło: https://www.museosansevero.it Po kilkunastu latach, gdy wróciłem na kilka dni do Neapolu obiecałem sobie, że mogę nie zjeść pizzy, nie spacerować po słynnej Spaccanapoli, ale tajemniczą  i osobliwą kaplicę musze odwiedzić. Tak też się stało. Kaplica schowana w ciemnym zaułku pomiędzy obdrapanymi budynkami, suszącym się praniem absolutnie z zewnątrz nie zdradza tego, jaki kryje brylant.  Giuseppe Sanmartino, Cristo velato, 1753, Kaplica Sansevero w Neapolu, źródło: https://www.museosansevero.it Położona przy Via Francesco de Sanctis pod numerem 19-tym, na północny zachód od kościoła S

Wojna światów według Jakuba Różalskiego.

     Będąc kiedyś w Wiśle zobaczyłem ulotkę Muzeum Magicznego Realizmu. Jako, że Muzeum było niedaleko mojego zakwaterowania, postanowiłem zobaczyć miejsce, które reklamowało się jako jedyne tego typu muzeum w Europie. W odnowionej willi polskiego naukowca Juliana Ochorowicza trafiłem na obrazy Jakuba Różalskiego, które opowiadały alternatywną wersję wojny polsko-bolszewickiej z 1920 roku.  Jakub Różalski,  1920 - Guest from the west, źródło: https://jrozalski.com/ Bardzo mi się podobały te obrazy, miały   mocno ilustracyjny charakter, może nieco komiksowy, ale w tym najlepszym wydaniu. Dla mnie obrazy spełniały wszystkie kryteria sztuki, która może się podobać: za każdym z obrazów stał fenomenalny pomysł, na dodatek w mistrzowski sposób udało się artyście wydobyć z wyobraźni fantazmaty i przenieść je w kompozycje. Te obrazy mnie zaskoczyły, bo widać w nich było wpływ malarstwa Młodej Polski, pejzaże jak z miniatur Stanisławskiego, nieco skrótowe, lecz doskonale oddające klimat wiejski

Polski Michał Anioł - Stanisław Szukalski

Stanisław Szukalski na schodach przed wejściem do Art Institute w Chicago, 1920, org. fot. archiwum R. Romanowicza, skan. M. Pastwa. Współczesne badania z zakresu psychologii wskazują jednoznacznie, że u niektórych osobników we wzgórzu mózgu występuje mniej receptorów dopaminy. Wzgórze mózgu odpowiada przede wszystkim za materiał zmysłowy, który trafia do naszej świadomości, zaś dopamina w odpowiedniej ilości działa jak skuteczny filtr, odsiewający między innymi te informacje, które są dla nas zbędne. Niedobór dopaminy powoduje, że do kory mózgowej wpada silny strumień chaotycznych i nieposegregowanych informacji. Dopamina działa na dodatek jak chłodnica dla naszego mózgu, gdy jej brakuje, mózg potrafi się wtedy „przegrzać” od nadmiaru bodźców. W efekcie tego, niektórzy osobnicy z niedoborem dopaminy potrafią wykształcić ponadprzeciętne zdolności, głównie związane z postrzeganiem przestrzennym, reszcie zaś pozostaje obłęd. Biografia Stanisława Szukalskiego zdaje się być wypadkową tych