W ostatnim odcinku pisałem o neapolitańskiej kaplicy Sansevero, w której znajdują się jedne z najpiękniejszych rzeźb, jakie kiedykolwiek widziałem. Te arcydzieła rzeźby znajdujące się w centrum Neapolu nie są zamkniętą i skończoną historią, mają swoją kontynuację w twórczości Jacopo Cardillo, bardziej znanego pod pseudonimem artystycznym JAGO. Ten młody włoski rzeźbiarz samouk, z niezrozumiałych dla mnie względów, jest praktycznie zupełnie nieznany w Polsce. Na światowym rynku sztuki jego prace osiągają astronomiczne kwoty, zaś jego twórczość i postawa artystyczna mocno polaryzują światową opinię publiczną. Przez jednych JAGO jest postrzegany jako zarozumiały i arogancki młody człowiek, który korzystając z mediów społecznościach robi ogromny szum wokół swojej twórczości, przez innych jest postrzegany jako współczesne wcielenie Michała Anioła, geniusza i wizjonera, jednego z niewielu współczesnych kontynuatorów dziedzictwa renesansu i baroku w rzeźbie.
Jacopo Cardillo, Figlio Velato, Chiesa di San Severo Fuori le Mura - Naples, 2019, Danby Marble, 200x100x50 cm | 79x39x19 inches, źródło: jago.art |
Jacopo Cardillo urodził się we Frosinnone we Włoszech w 1985 roku. Od losu dostał rzadki podarunek, od dziecka wiedział, kim chce być w przyszłości, przekonywał wszystkich, że chce być tak wielkim rzeźbiarzem jak Michał Anioł. Co prawda, te dziecinne ambicje traktowane były z przymrużeniem oka przez jego rodziców i bliskich, bo kto nie chciał w młodości być astronautą, odkrywcą czy naukowcem? Jednak młody Jacopo Cardillo konsekwentnie większość czasu spędzał na rysowaniu, dlatego też nie miał żadnych wątpliwości po szkole podstawowej, wybrał Liceum Plastyczne w rodzinnym Frosinnone a potem rozpoczął studia w Accademia di Belle Arti w Rzymie.
Jacopo Cardillo, Ego, 2007, Statuary marble, rock of river, 132x55x39 cm | 52x22x15 inches, źródło: jago.art |
I tutaj
kończy się sielanka. Ambitny Cardillo po roku studiów usłyszał od swoich
profesorów, że jest, co prawda, bardzo pracowity, ale niezbyt utalentowany. Gdy
to usłyszał natychmiast porzucił studia. Z dzisiejszej perspektywy widać, że jego
instynkt był niezawodny, bo okazało się, że decyzja o opuszczeniu Akademii, w
jego przypadku, była słuszna. Artysta tak wspomina ten moment: „Nieukończenie
studiów zmusiło mnie do studiowania przez całe życie. Są tacy, którzy myślą, że
dyplom czyni z nich rzeźbiarza. Oczywiście możesz studiować teorię, możesz
doskonalić się w zapamiętywaniu pojęć, ale to praktyka pokazuje kim jesteś. Ja
nienawidziłem szkoły i studiowania, ale zawsze uwielbiałem się uczyć i robię to
do dziś.”
Jacopo Cardillo,
Eataly, 2016, Statuary marble, rock of river, spoon, 100x50x30 cm | 39x20x12
inches, Private Collection, źródło: jago.art |
Dziś Jacopo
Cardillo, bardziej znany jako JAGO, jest spełnionym rzeźbiarzem, pracuje nad
wieloma projektami podróżując między Nowym Jorkiem, Rzymem, Mediolanem, Pekinem
i Neapolem. Wszystko to co osiągnął, zawdzięcza wyłącznie własnej determinacji,
ciężkiej pracy i uporowi. Trudno dziś uwierzyć, patrząc na jego prace, że
artysta sam doszedł do takiego poziomu warsztatowego i sam nauczył się rzeźbienia,
bo po jego pracach absolutnie tego nie widać, pod względem warsztatowym są po
prostu perfekcyjne.
Gdy porzucił Akademię Sztuk Pięknych rozpoczął na własną rękę prace rzeźbiarskie w rodzinnym Frossinone, w małym wynajętym studio. Z tej racji, że nie było go stać na bloki marmuru, szuka materiału rzeźbiarskiego w pobliskiej rzece. Do pracowni dźwiga kilkudziesięciokilogramowy biały otoczak i rozpoczyna kucie. Wzorem renesansowych i barokowych mistrzów skupia się na postaci ludzkiej, ze względu na zbyt mały materiał rzeźbi własne przedramię, które tytułuje „Relikwia”. Spędza wiele godzin obróbce ściernej.
Jacopo Cardillo, Reliquia, 2020, Marble, Sagrestia del Vasari (Complesso Monumentale Sant'Anna dei Lombardi) - Napoli, © Photo by Massimiliano Ricci, źródło: jago.art |
Gdy rzeźba jest gotowa, zadziwia
wszystkich. Po latach JAGO tak wspomina prace nad jedną z pierwszych prac:
„Relikwia to jedna z pierwszych rzeźb, które zrealizowałem. Przedstawia moją
rękę, w tym okresie nie miałem ani środków na kupno bloku marmuru, ani
pieniędzy na wynajęcie modela, dlatego ze znalezionego kamienia wyrzeźbiłem
rękę. Od młodości zafascynowany byłem ciałem ludzkim, patrzyłem na wielkie
dzieła czasów minionych, zacząłem od rzeczy drobnej, ale też bardzo
skomplikowanej, od dłoni. Z perspektywy czasu, patrząc na to dzieło, widzę
siebie jako odważnego chłopca, który chciał być jak Michał Anioł. Nikt we mnie
wtedy nie wierzył. Po latach dostąpiłem tego przywileju, że moja pierwsza
rzeźba jest umieszczona jako eksponat w Complesso Monumentale Sant'Anna, to
ważne miejsce na mapie Neapolu, bo zakrystia ta jest nazywana neapolitańską kaplicą
sykstyńską”.
Jacopo Cardillo, Reliquia, 2020, Marble, Sagrestia del Vasari (Complesso Monumentale Sant'Anna dei Lombardi) - Napoli, © Photo by Massimiliano Ricci, źródło: jago.art |
Po tej realizacji Cardillo zostaje
zauważony we Włoszech. Jednak gdy w 2019 roku zaczyna opowiadać o swych
planach, w których zamierza zrobić rzeźbę nawiązującą do arcydzieła autorstwa
Giuseppe Sanmartino, z kaplicy San Severo czyli do „Chrystusa pod welonem”,
nikt nie traktuje go poważnie. Bo barokowa rzeźba pod względem realizacji
pozostaje czymś arcytrudnym. Jednak uparty Cardillo szuka zarówno miejsca, jak i
inwestora na wykonanie rzeźby. Wtedy to, zostaje zauważony w Stanach
Zjednoczonych i zaproszony do Nowego Jorku, gdzie otrzymuje zarówno materiał,
jak i własne studio rzeźbiarskie. Od razu przystępuje do pracy.
Jacopo Cardillo, Figlio Velato, Chiesa di San Severo Fuori le Mura - Naples, 2019, Danby Marble, 200x100x50 cm | 79x39x19 inches, źródło: jago.art |
Jednak nie chce
robić kopii „Christo velato” z kaplicy Sansevero. W kilkutonowym bloku marmuru
Danby z Vermont tworzy własną pracę, która wyłącznie pod względem formy
koresponduje z arcydziełem dłuta Sanmartino. JAGO, bo od tego momentu używa
pseudonimu artystycznego, prezentuje rzeźbę zatytułowaną „Figlio velato” (Syn
pod welonem). Rzeźba przedstawia przykryte welonem dziecko leżące na gładkim
bloku marmuru. Sam JAGO tak mówi o rzeźbie: „W marmurze chcę opowiedzieć pewną
historię, nie wzoruję się na nikim, tworzę raczej dialog z tymi, którzy
rzeźbili przed wiekami.
Jacopo Cardillo, Figlio Velato, Chiesa di San Severo Fuori le Mura - Naples, 2019, Danby Marble, 200x100x50 cm | 79x39x19 inches, źródło: jago.art |
W przypadku „Figlio velato” chcę opowiedzieć tragedię
dzieci, które cierpią i giną”. Rzeźba zachwyca drobiazgowością wydobycia
detalu, całun przykrywający dziecko wydaje się być przeźroczysty, jakby
wilgotny. Mimo tego, że amerykanie chcą kupić i zatrzymać rzeźbę u siebie, JAGO
decyduje, że jego praca zostanie podarowana miastu Neapol. Tak też się stało, 21
grudnia 2019 roku rzeźba zostaje umieszczona w Białej Kaplicy kościoła Sansevero
fuori le mura, w dzielnicy Sanità w Neapolu, tuż obok słynnej kaplicy Sansevero.
Jacopo Cardillo, Figlio Velato, Chiesa di San Severo Fuori le Mura - Naples, 2019, Danby Marble, 200x100x50 cm | 79x39x19 inches, źródło: jago.art |
Od tego czasu, nie tylko neapolitańczycy, ale też goście zagraniczni
odwiedzający kaplicę Sansevero chcą zobaczyć również dzieło młodego rzeźbiarza.
Z artystą kontaktuje się proboszcz dzielnicy Sanità, proponując mu pracownię na
terenie opuszczonego barokowego kościoła di Sant'Aspreno. Ksiądz Antonio
Loffredo tak wspomina ten moment: „Byłem już trzecią kadencję proboszczem w
jednej z najbardziej ruchliwych i owianych złą sławą dzielnic historycznego
centrum Neapolu, tutaj działała Camorra, była wysoka przestępczość. Kiedy
objąłem stanowisko proboszcza na terenie mojej parafii było dziesięć
zamkniętych i nieczynnych kościołów. Dzisiaj światła palą się w nich nawet do
późnej nocy. W jednym z nich ma swoją pracownię rzeźbiarz Jago. To była bardzo
dobra decyzja, by przekazać zniszczony i zamknięty kościół na pracownię
rzeźbiarską”. Od tego momentu pseudonim artystyczny JAGO jest we Włoszech na
ustach wszystkich. Artysta, jakby zdając sobie sprawę z tego, że zaciąga dług
wdzięczności wobec mieszkańców Neapolu, prezentuje kolejne prace. W 2012 roku
wykuwa popiersie papieża Benedykta XVI i wysyła je na watykański konkurs.
Rzeźba jest odważna, wykonana w manierze baroku, wyróżnia ją jedna to, że
perforowane oczy papieża artysta maluje na czarno. Uzyskany efekt jest niesamowity.
Niezależnie od przemieszczania się, postument Benedykta uważni śledzi nas
wzrokiem. I to właśnie ze względu na perforowane oczy projekt nie zdobywa
głównej nagrody i wraca do rzeźbiarza. Kiedy 28 lutego 2013 o godzinie 20:00
papież ogłasza decyzję o swojej abdykacji JAGO wraca do pracowni w kościele,
tam stoi postument Benedykta XVI. Włącza kamery i decyduje się na bardzo
odważny gest, skuwa z postaci papieża szaty pontyfikalne, zostawia tylko na
jego głowie piuskę i pierścień rybaka. Nadaje też nowy tytuł rzeźbie: „Habemus
Hominem”.
Jacopo Cardillo, Habemus Hominem, Stripping 2009 / 2016, Statuary marble, 60x35x69 cm | 24x14x27 inches, źródło: jago.art |
To gra słowna w formułą wypowiadaną po elekcji papieża, lecz
deklaracja „Mamy papieża” zostaje zamieniona na „Mamy człowieka”. Nagie
popiersie Benedykta zostało symbolicznie
zdemaskowane, Ratzinger jest obnażony z szat i pokazany po prostu w geście
zwykłego człowieka.
Jacopo Cardillo, Habemus Hominem, Stripping 2009 / 2016, Statuary marble, 60x35x69 cm | 24x14x27 inches, źródło: jago.art |
Kiedy JAGO prezentuje publicznie rzeźbę media nie mówią o
niczym innym. Jedni są oburzeni,
uważają, że to prawdziwy skandal i zgorszenie, pojawiają się apele o
bojkotowanie wystawy, inni są nią zachwyceni, jeszcze inni uważają, że
przepiękna rzeźba papieża w szatach została bezmyślnie zniszczona, przecież
artystą mógł wykuć nowe popiersie, a nie pracować na doskonałym oryginale. Głos
zabiera JAGO: „Moją intencją nie było pokazać papieża w złym świetle, to
absurd, Każdy, kto mnie zna, wie doskonale, że uważam papieża Benedykta za
największego teologa czasów współczesnych. Swą pracą chciałem pokazać, że za
wielkimi urzędami zawsze kryje się człowiek. Nagie popiersie papieża ma pokazać
wyłącznie jego człowieczeństwo. Cały pył i fragmenty, które skułem z
pierwotnego popiersia, zachowałem. Stały się one dla mnie symbolem przemijania
na papieskim urzędzie i dowodem, że tym, co w nas najpiękniejsze i
najszlachetniejsze, jest samo człowieczeństwo”. Zaskakująco JAGO otrzymuje
wsparcie z samego Watykanu, z rąk kard. Gianfranco Ravasiego, przewodniczącego
Papieskiej Rady ds. Kultury dostaje medal.
Jacopo Cardillo, Habemus Hominem, Stripping 2009 / 2016, Statuary marble, 60x35x69 cm | 24x14x27 inches, źródło: jago.art |
W neapolitańskiej pracowni JAGO wykuwa
kolejną realizację zatytułowaną „Wenus”. Sama nazwa, w sposób oczywisty,
nawiązuje do Wenus z Milo – marmurowej rzeźby z okresu hellenistycznego. Jednak
JAGO nie przedstawia kształtnej i ponętnej kobiety, kanonu urody, postument
ukazuje kobietę starą i zmęczoną życiem.
Jacopo Cardillo, Venere, 2018, Lasa/Covelano marble gold vein line, 70x70x193 cm | 28x28x76 inches, źródło: jago.art |
Stworzenie takiej rzeźby wymagało
wielkiej odwagi, bo dzieło, które sprzeciwia się standardom piękna
prezentowanym nam przez artystów antyku i renesansu, może być odebrane jako
prowokacja. Jednak patrząc na „Wenus” dłuta JAGO widzimy starszą kobietę, która
z wdziękiem ukrywa przed widzem swoje nagie ciało, ale jej urody nie określa
estetyka, ale raczej jej doświadczenie życia, jest czymś zupełnie nowym w rzeźbie,
zwraca uwagę na współczesny terror estetyzacji własnego wyglądu, wymuszonego
piękna, kultu doskonałości.
Jacopo Cardillo, Venere, 2018, Lasa/Covelano marble gold vein line, 70x70x193 cm | 28x28x76 inches, źródło: jago.art |
Niepodobna w tak krótkiej formie
opowiedzieć o kolejnych realizacjach artystycznych JAGO, takich jak „Układ
krążenia”, „Look Down”, czy „Dziecko”. Warto jednak zwrócić uwagę na ostatnią
pracę artysty. Porównanie JAGO z Michałem Aniołem pojawia się w mediach od
jakiegoś czasu. Jedni uważają takie skojarzenia za przesadę, inni zaś
dostrzegają pewne podobieństwa, które łączą artystów. Sam JAGO tak mówi na ten
temat: „Już dawno postanowiłem zmierzyć się z historią. Osobiście uważam, że
głupotą jest konkurowanie z osobami drugo, lub trzeciorzędnymi. O wiele
bardziej ekscytujące jest konkurowanie z tymi, którzy tworzyli arcydzieła.
Ciągle słyszę „Bądź pokorny”, „miej trochę pokory”. Dla mnie tego rodzaju uwagi
wydają się niedorzeczne, ponieważ odbieram je jako zaproszenie do zejścia na
dół, popieranie edukacji w duchu przeciętności. Przecież swymi ambicjami nikogo nie krzywdzę, ale też wiem, że moje
ambicję dążenia do doskonałości są postrzegane jako zagrożenie. W sumie nie ma
większego sensu zastanawianie się czy jestem Michałem Aniołem tego stulecia,
faktycznie pracuję w marmurze karraryjskim, jestem zakochany w estetyce
renesansu, ale pracuję tu i teraz. Moja praca rzeźbiarza polega na tym, że materiał, którym jest marmur, zawiera potencjalnie wszystkie formy, a ja wyciągam
tylko jedną i na tym spoczywa moja odpowiedzialność artysty”. W ostatnim roku
artysta, jakby odpowiadając na tego rodzaju pytania, zdecydował się wyrzeźbić
Pietę. W jednym z wywiadów pyta dziennikarza: „Czy kiedykolwiek widziałeś z
bliska 6-tonowy blok marmuru? Zastanów się ile form rzeźbiarskich może
skrywać”. JAGO zaprasza chętnych do swojego studia w kościele S. Aspreno ai
Crociferi, pozwala na złożenie podpisów na bloku marmuru, z którego powstanie
rzeźba. Opowiada o niej, prezentuje jej gipsowy model. W rzeźbie artysta chce
pokazać miłość ojcowską a więc figurę męską, dotychczas nie zrobiono takiej
Piety, bo tradycyjna forma Piety przedstawia raczej kobiecy ból i cierpienie po
stracie dziecka. JAGO tak mówi o swym pomyśle: „Dzisiaj mężczyzna jest coraz
częściej przedstawiany jako brutalny, tchórzliwy, arogancki. Zapominamy o tym,
że ma uczucia. W rzeźbie chcę pokazać mężczyznę, który opłakuje śmierć dziecka”.
21 września 2020 roku artysta rozpoczyna kucie 6 tonowego bloku, szacuje, że
praca zajmie mu kilkanaście miesięcy. W międzyczasie zostaje zaproszony przez
urzędników Watykanu, by mógł po zamknięciu Bazyliki świętego Piotra obejrzeć z
bliska Pietę Michała Anioła. A nam pozostało czekać tylko na finalny efekt.
Jacopo Cardillo, Busto, 2007- 2018, Statuary marble, 50x20x65 cm | 20x8x26 inches, Private Collection, źródło: jago.art |
Podsumowując, oprócz mojego podziwu dla
strony warsztatowej młodego artysty z Neapolu, bardzo podoba mi się to, co mówi
o własnej pracy. Na przykład nigdy nie komentuje i nie ubiera w słowa tego, co
wyrzeźbił. Tak o tym mówi: „Wszelkie wyjaśnienia uważam za całkiem
bezużyteczne. Po to rzeźbię, by pokazać coś, co wymyka się właśnie słowom. Rzeźba ma swój język – język sztuki. Kiedy jesteś
zmuszony, by coś ponownie wyjaśnić, pojawia się problem: źle to przekazałeś w
języku sztuki. Dla mnie najważniejsze w sztuce, to być wolnym, to zdolność do
robienia tego, co chcę. Poprzez determinację i upór doszedłem do miejsca, w
którym mogę powiedzieć, że w moim przypadku praca zbiega się z robieniem tego,
co kocham. To wielki przywilej w życiu. Dzisiaj staram się, na przykład, nigdy
nie używać budzika, czytać co najmniej dwadzieścia minut rano, dwadzieścia
minut wieczorem, chodzić codziennie do mojej pracowni w kościele i pracować w
marmurze. W życiu istnieją dwa typu ludzi: ci którzy lamentują, krytykują i
narzekają i ci, którzy coś robią. Ja chcę coś robić, nawet jak nie wychodzi, to
się uczę, nie tracę czasu, powtarzam aż do momentu, w którym będę zadowolony”. W
tej wypowiedzi artysty widać, że jest on świadomy i zdeterminowany i ma jasne
wyobrażenie o swoim miejscu w świecie sztuki. Przy następnej wizycie w Neapolu
na pewno odwiedzę pracownię JAGO w opuszczonym barokowym kościele di
Sant'Aspreno bo miejsce to, powoli przekształca się w muzeum, tam stoją liczne
działa młodego artysty. Jestem pewny, że jeszcze o nim usłyszymy niejedno.
Zapraszam do wysłuchania podcastu poświęconego twórczości JAGO:
Komentarze
Prześlij komentarz