Przejdź do głównej zawartości

Polski Michał Anioł - Stanisław Szukalski

Stanisław Szukalski na schodach przed wejściem do Art Institute w Chicago, 1920,
org. fot. archiwum R. Romanowicza, skan. M. Pastwa.

Współczesne badania z zakresu psychologii wskazują jednoznacznie, że u niektórych osobników we wzgórzu mózgu występuje mniej receptorów dopaminy. Wzgórze mózgu odpowiada przede wszystkim za materiał zmysłowy, który trafia do naszej świadomości, zaś dopamina w odpowiedniej ilości działa jak skuteczny filtr, odsiewający między innymi te informacje, które są dla nas zbędne. Niedobór dopaminy powoduje, że do kory mózgowej wpada silny strumień chaotycznych i nieposegregowanych informacji. Dopamina działa na dodatek jak chłodnica dla naszego mózgu, gdy jej brakuje, mózg potrafi się wtedy „przegrzać” od nadmiaru bodźców. W efekcie tego, niektórzy osobnicy z niedoborem dopaminy potrafią wykształcić ponadprzeciętne zdolności, głównie związane z postrzeganiem przestrzennym, reszcie zaś pozostaje obłęd. Biografia Stanisława Szukalskiego zdaje się być wypadkową tych dwu stanów, w zasadzie całe jego życie było balansowaniem między geniuszem a obłędem. 

Stanisław Szukalski, Mówca - orator, 1916, rzeźba,
w: Muzeum Górnośląski w Bytomiu, fot. T. Szemalikowski.


W moich wyprawach po meandrach sztuki dość dawno odkryłem twórczość Szukalskiego. Według mnie mało który rzeźbiarz potrafił z taką łatwością kształtować plastycznie rzeźby i zaskakiwać brawurą wykonania. Jego genialna wyobraźnia plastyczna pozwalała mu na rzeźbienie bez korekt. Jak sam wspomina, zawsze wstępny projekt, który zrodził się w jego wyobraźni, był tożsamy z tym, co finalnie wykonał. 

Stanisław Szukalski na tle rusztowania nad płaskorzeźbą Górnik, 1939,
 fot. Archiwum M. Konarskiego, skan. M. Pastwa


Przez całe lata, poza literaturą z zakresu historii sztuki, o Szukalskim nie pisano, nie mówiąc już o wystawianiu jego prac. I Wydawałoby się, że po niedawnej projekcji dokumentalnego filmu „Walka” o Szukalskim, postać polskiego samozwańczego geniusza artysty zostanie odkryta i doczeka się wreszcie należytego uhonorowania. Jednak dokument sponsorowany przez Leonarada di Caprio, któremu Szukalski w latach młodości udzielał lekcji rysunku, na pierwszy plan wysuwa przede wszystkim dziwactwa, ekscentryczny charakter Stacha z Warty i przede wszystkim jego słowiański nacjonalizm, bagatelizując nieco jego geniusz plastyczny. Jak zatem doszło do tego, że tak wielka postać polskiej rzeźby jest ciągle tak mało znana?  Powodów marginalizacji Szukalskiego jest wiele. Wraz z rozpoczęciem II wojny światowej przepada cały dorobek twórczy artysty. W ręce Niemców dostaje ponad 150 rzeźb Szukalskiego, setki rysunków i obrazów. Niemcy wiedząc dobrze, że Szukalski chce wskrzesić w sztuce kult piastowski jego rzeźby przetapiają na złom, gipsy zaś niszczą. Tym samym przepada cały dorobek twórczy czterdziestosiedmioletniego artysty. 

Stanisław Szukalski, Praca, 1920,
repr. fot. w: The Work of Szukalski, Chicago 1923, fot. S. Ciechan


Od tego czasu zapał twórczy realizuje już Szukalski na gruncie badań związanych z antropologią. Tworzy monstrualny pod względem rozmachu i zakresu badań projekt zwany Zermatyzmem, w którym wywodzi, że kolebką ludzkości jest Wyspa Wilkanocna, zaś pierwotnym językiem praludzi jest odmiana gwary polskiej zwana Macimową. Zermatyzm Szukalskiego jest kolejnym powodem jego marginalizacji. Jego twórczość od tego czasu łączona jest zawsze z pseudonauką, którą stworzył. Powodem drugim jest fakt, że artysta tworzył głównie w Stanach Zjednoczonych, gdzie przez większość życia mieszkał. Kiedy zdecydował się podarować efekt kilkudziesięciu lat pracy Polsce, wynajmuje wielki kontener i przewozi dzieła sztuki do Polski. Wybucha wojna i cały dorobek twórczy jego życia przepada bezpowrotnie. Ostatni powód jego marginalizacji, ale i najważniejszy, związany jest z charakterem Szukalskiego. Niewątpliwy geniusz Szukalskiego łączy się niestety z jego megalomanią i samouwielbieniem. Przez całe życie artysta uważał siebie za najwybitniejszy autorytet w dziedzinie sztuk plastycznych XX wieku. Nigdy, nawet w Akademii, nie pozwalał nie tylko dokonywać korekt swoich prac, ale także zabraniał ich komentowania. Swych rywali poniżał personalnie poprzez liczne obelgi, zarzuty, wyzwiska, pomówienia. To właśnie nagminne obrażanie konkurencji spowodowało, że był marginalizowany, nikt nie chciał z nim współpracować. Jego konfliktowy charakter połączony wręcz z paranoicznym samouwielbieniem spowodował niemal całkowitą marginalizację jego sztuki. W efekcie tych działań, Szukalski nigdy nie doczekał zrealizowania własnego projektu pomnika w skali 1:1. I to jest największa szkoda. Osobiście uważam, że projekty pomników jego autorstwa, nawet jeżeli są zbyt literackie i skomplikowane pod względem formy, to nie mają sobie równych. W tym zakresie twórczości Szukalski deklasuje wszystkich rzeźbiarzy XX wieku.  

Stanisław Szukalski, Bolesław Śmiały (Prawy), około 1929–1936,
licencja CC BY, źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Zapraszam do wysłuchania podcastu na temat twórczości Stanisława Szukalskiego:



soundcloud

 

 

zukalskiego dalszai pradawni Laci. a świata.projektów Szukalskiego zostanie zrealizowany, choć po lekturze ej. zyji..  oponuje

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Skrzynia pełna skarbów. Kaplica Sansevero w Neapolu

Dzisiejszy odcinek będzie wyjątkowy, bo poświęcony nie konkretnemu artyście a miejscu. Swego czasu, kiedy pracowałem we Włoszech, zdarzało mi się bywać w Neapolu kilka razy w miesiącu. Nigdy jednak nie miałem na tyle czasu, by odwiedzić perłę miasta pod Wezuwiuszem, czyli kaplicę Sansevero, o której niejednokrotnie czytałem.  Antonio Corradini, Skromność, (detal), 1752, Kaplica Sansevero w Neapolu, źródło: https://www.museosansevero.it Po kilkunastu latach, gdy wróciłem na kilka dni do Neapolu obiecałem sobie, że mogę nie zjeść pizzy, nie spacerować po słynnej Spaccanapoli, ale tajemniczą  i osobliwą kaplicę musze odwiedzić. Tak też się stało. Kaplica schowana w ciemnym zaułku pomiędzy obdrapanymi budynkami, suszącym się praniem absolutnie z zewnątrz nie zdradza tego, jaki kryje brylant.  Giuseppe Sanmartino, Cristo velato, 1753, Kaplica Sansevero w Neapolu, źródło: https://www.museosansevero.it Położona przy Via Francesco de Sanctis pod numerem 19-tym, na północny zachód od kościoła S

Wojna światów według Jakuba Różalskiego.

     Będąc kiedyś w Wiśle zobaczyłem ulotkę Muzeum Magicznego Realizmu. Jako, że Muzeum było niedaleko mojego zakwaterowania, postanowiłem zobaczyć miejsce, które reklamowało się jako jedyne tego typu muzeum w Europie. W odnowionej willi polskiego naukowca Juliana Ochorowicza trafiłem na obrazy Jakuba Różalskiego, które opowiadały alternatywną wersję wojny polsko-bolszewickiej z 1920 roku.  Jakub Różalski,  1920 - Guest from the west, źródło: https://jrozalski.com/ Bardzo mi się podobały te obrazy, miały   mocno ilustracyjny charakter, może nieco komiksowy, ale w tym najlepszym wydaniu. Dla mnie obrazy spełniały wszystkie kryteria sztuki, która może się podobać: za każdym z obrazów stał fenomenalny pomysł, na dodatek w mistrzowski sposób udało się artyście wydobyć z wyobraźni fantazmaty i przenieść je w kompozycje. Te obrazy mnie zaskoczyły, bo widać w nich było wpływ malarstwa Młodej Polski, pejzaże jak z miniatur Stanisławskiego, nieco skrótowe, lecz doskonale oddające klimat wiejski

Alfons i jego kobiety. Rzecz o twórczości Alfonsa Muchy.

Bywa i tak w historii, że te same rzeczy odkrywane są co jakiś czas. Na przykład idea   demokracji wynaleziona przez starożytnych Greków w ateńskiej polis, jako ustrój państwa, została zarzucona w historii na wiele wieków i ponownie odkryta w czasach nowożytnych. Podobnie było z wynalazkiem papieru, który został wynaleziony w Chinach przez kancelistę na dworze cesarza He Di z dynastii Han, około 105 r. n.e i ponownie odkryty w Europie po niemal 1000 lat. W pewnym sensie podobnie jest z twórczością Alfonsa Muchy. Ten genialny ilustrator, grafik, malarz i rzeźbiarz był sławą Paryża, Wiednia, Pragi na początku XX wieku. Jednak z czasem jego blask słabł, został pokryty kurzem zapomnienia i pewnie odszedłby w niepamięć, gdyby nie pewne wydarzenie. Alfons Mucha, Fate, 1920, olej na płótnie, 51,5 x 53,5 cm, Muzeum Alfonsa Muchy w Pradze, źródło: http://masterpieceart.net/alphonse-mucha  Na początku 1963 roku największe muzeum sztuki i rzemiosła artystycznego w Londynie czyli Muzeum Wiktorii i